Data: 2003-01-27 11:28:31
Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b0s2jq$b15$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> [...]Tak naprawde to nigdy niewiadomo, czego
> oczekuje ta druga połowa.[...]
No, ale skoro snuje się za człowiekiem i całymi dniami w
nieskończoność dopomina się o miłe słówko, to chyba można ze
sporym prawdopodobieństwem założyć, że mniej więcej tego właśnie
oczekuje, nie? :)
> [...] moim zdaniem wytworzy mysl, ze Jej sie to
> zwyczajnie nalezy[...]
A co, przepraszam, nie należy się? Osobiście jestem święcie
przekonana, że te wszystkie "cukiereczki i słoneczka najmilsze"
oraz buziaki w czółko należą mi się jak psu zupa :) - co nie
znaczy, że nie doceniam TŻ, że tak się biedny poświęca ;) Wiecie
co, ja naprawdę nie mogę pojąć tego "dozowania" i
"niedogadzania" dla samej idei. Bo co, partner się rozpaskudzi?
To obiad też mam mu gotować raz na dwa tygodnie?
Z reporterskiego obowiązku zaznaczam, że z zasadą "nic na siłę"
zgadzam się w całej rozciągłości.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|