Data: 2018-06-26 18:24:50
Temat: Re: Boki zrywać po sobocie ?
Od: stefan <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2018-06-26 o 18:01, XL pisze:
> stefan <s...@w...pl> wrote:
>> W dniu 2018-06-26 o 15:39, XL pisze:
>>> Stokrotka <o...@i...pl> wrote:
>>>>
>>>>
>>>>> Sobota. Proszona impreza pięćdziesiątkowa. Kupa luda. Fajnie, bi każdy z
>>>>> gości zamawia sobie, co lubi. W związku z powyższym kelnerzy na wysokich
>>>>> obrotach. Wiadomo.
>>>>> ,,Co pani zamawia"? - pyta kelner.
>>>>> ,,Krewetki i lampkę rieslinga poproszę" - odpowiadam,
>>>>> ,,PICIE PÓŹNIEJ pani zamówi!" - zarządza kelner.
>>>>> LOL
>>>>>
>>>>> Czy muszę opisywać, co (z mojej strony) nastąpiło dalej?
>>>>> ??
>>>>>
>>>>> Moja noga nigdy więcej tam nie postanie.
>>>>> --
>>>>
>>>> Jesteś nienormalna.
>>>>
>>>
>>> Czemu mnie nie dziwi, że nie widzisz niczego złego w postępowaniu i
>>> kwalifikacjach kelnera :->
>>>
>> W barach mlecznych nie było kelnerów...
>
> A tam, gdzie byli, to rządzili konsumentem. I donosili na niego, jeśli miał
> wyuzdane życzenia - np. wino DO posiłku. PICIE NALEŻY SIĘ LUDOWI PO
> POSIŁKU!
> LOL
>
Ja pamiętam obowiązkową zakąskę do piwa czyli nieśmiertelna (no, do
czasu, jak ktoś się nie w.urwił i nie zgasił peta albo podziabał co
spotykało się z dezaprobatą kelnera) połówka jajeczka z musztardowym
kleksem i wykałaczką z zapałki :)
Piwo TYLKO z konsumpcją!!!!!
Co prawda, w mojej ulubionej knajpeczce w Paryżu (niestety Mr. Pierre
przeniósł się do niebiańskiej kuchni i knajpka padła) zamawiało się
TYLKO danie, Pierre wiedział najlepiej jakie wino podać :)
U Barona nie ma tego problemu - tam głównie jest wino :)
pozdr
Stefan
|