Data: 2010-06-10 15:28:36
Temat: Re: Co do zawijańców?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 10 Jun 2010 08:27:54 +0200, E. napisał(a):
> Bożena pisze:
>> "E." <> wrote in message news:huoq10$a8t$4@news.net.icm.edu.pl...
>>> Do zrazów wołowych IMO najlepsze są owoce marynowane - agrest. śliwki lub
>>> gruszki w occie.
>>> Ale jak nie zrobilaś jesienią, to raczej nie kupisz - to wybitnie domowe
>>> przetwory.
>>
>> Z tym "nie kupisz" to bym nie przesadzała np. "Rolnik" ma w swojej ofercie,
>> a i u innych producentów widziałam. Smak pewno nie ten co przy "domowych",
>> ale na bezrybiu i rak może się nadać, jak ktoś się zaprze... ;)
>>
>
> A to zwracam honor :) Przetworów nie kupuję, więc nawet nie wiem co tam
> w markecie na półkach stoi :(
>
> E.
No, stoi, ale ma się do domowych przetworów jak pięść do nosa, no niestety.
Żurawina raz kupiona (bo sie akurat własne borówki skończyły i miała być w
niby-ich-zastępstwie) uległa u mnie wyrzuceniu zaraz po otwarciu słoika.
Inne, acz nieliczne próby też tak wyglądały. Jedynie dynia marynowana
"Rolnika" jest dobra, używałam, póki nie rozpędziąłm się sama z
"dyniowaniem". Natomiast absolutnie żadne kupne gruszki ani śliwki w occie
nie są wg mnie do porównania z tymi własnego wyrobu. Tudzież grzyby
marynowane - sam piach, trzeszczą w zębach, są kompletnie nieoczyszczone i
w dodatlu często robaczywe, także te mrożone - pojedyncze przypadki ich
kupna kończyły się zawsze wywaleniem do kubła i zgrzytaniem zębów. A u mnie
wszyscy się przyzwyczaili, że takie rzeczy włąsnego wyrobu to mam non stop
w piwnicy, także goście dostają zawsze na wynos - więc ile ja tego robię,
strach mówić :-)
|