Data: 2017-10-10 16:18:56
Temat: Re: Coś do chleba ze słoika.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trybun <c...@j...ru> wrote:
> W dniu 2017-10-08 o 22:59, XL pisze:
>> Po słoikowych hitach - mielonym mięsiwie z galaretką i pasztecie - kolej
>> na wątrobiankę, bo pychota to jest wielka. Długo szukałam dobrego przepisu,
>> który obiecywałby ten efekt. No i znalazłam - to jest to!
>> http://gotujmy.pl/swojska-watrobianka-eli,przepisy-p
asztet-przepis,83135.html
>>
>> W tym tygodniu zrobię - oczywiście nie w jelitach, lecz w słoikach.
>> Dużo :-)
>>
>>
>
> A czy musi być ze słoika?
Nie musi, ale w słoiku długo postoi, więc jeśli w niewielkim, to się nie
znudzi, na przemian z innymi smakołykami jedzona - a i zawieźć dzieciom,
złaknionym domowego żarełka, wygodniej. I dłużej świeże, i czyściej, i
bardziej ,,podzielnie".
> Niedawno zadebiutowałem z wątrobianka (i
> pasztetem). Przepis mniej więcej jak pod linkiem (tylko nie tak dużo
> boczku w proporcji do wątroby i używam wędzonego, a także dokładam
> grzybów suszonych - mielonych), różnica taka że praktycznie wszystko
> smażone, nie gotowane, wątroba (w przypadku pasztetu - mięso mielone),
> cebula czosnek itd. później do miski i rozdrobnienie za pomocą
> urządzenia elektrycznego (nazwy nie znam) , następnie do rynienki, w
> jakiej można upiec ciasto, później do piekarnika na 15 minut. następnie
> przestudzić i z całą rynienką do lodówki,. Tydzień spokojnie może leżeć.
>
Tygodniowe obeschnięte mielone coś mam jeść? Przecież ze słoika wyciągam
świeże - sterylne i niezgliwiałe.
Owszem, można upiec małą porcję, a resztę dać w słoiki. Bo ja, jak już
pychoty robię, to robię dużo.
PS. Właśnie dwa wiadra rydzów czyszczę - będą zalane masłem klarowanym, w
słoikach, na zimowy czas. Cztery półkilogramowe kubełki masła już czekają
:-)
--
XL
|