Data: 2002-03-23 11:22:27
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Loonie <L...@n...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7fiou$b5q$...@n...onet.pl...
>
> Wyłamię się z optymistycznych komentarzy i powiem, że jeżeli podejmuje się
> współżycie, to trzeba się też liczyć z konsekwencjami tego. Może to akurat
> nie do Ciebie, ale do Twojej dziewczyny na pewno.
A dlaczego nie do niego, tylko do dziewczyny?
Bo to ona poniesie większość konsekwencji czy dlatego, że to ona nie za
bardzo chce ślubu?
> Trzeba się automatycznie
> liczyć z tym, że dziecko może być, że wtedy trzeba je urodzić, trzeba się
> ożenić i trzeba tworzyć kochającą rodzinę.
Fakt! Dlatego seks - dopiero po ślubie!
Loonie, jak Cię cenie, tak muszę szczerze powiedzieć - to nierealne
podejście do problemu. Tym bardziej nierealne, że część małżeństw mimo iż
wydają się być udane i tak się w którymś momencie rozlatują. To co? Powinny
czekać z seksem do pięćdziesiątki, żeby się przekonać, czy któreś z
małżonków nie poczuje "drugiej młodości" i nie pójdzie w długą
unieszczęśliwiając drugiego partnera? Tylko w ten sposób, to wyginiemy ;-((
Monika
|