Data: 2012-04-16 14:32:11
Temat: Re: Debiuty
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 16 Kwi, 16:03, "Stefan" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w
wiadomościnews:50b57e81-825e-4e15-9c4b-6f3336aa500c@
h12g2000yqi.googlegroups.com...
> On 16 Kwi, 14:28, "Stefan" <s...@o...pl> wrote:
>
> >> Tam powyżej któraś Pani pisze o trudnościach dostania dobrego smalcu.
> >> Otóż
> >> proszę sobie zakonotować: na smalec najlepsza jest słonina z grzbietu
> >> zwana
> > >bilem (bil) gruba przynajmniej na dwa palce. Konieczny także gruby,
> > >żeliwny
> > >rondel. I tutaj robimy podział: na czysty i podprawiany - skwarki,
> > >przyprawy
> > >do woli co kto chce.
> >Nauka ta nie dla mnie, bo to wszystko wiem doskonale.
>
> Och, a ja ....
>
> >Wystarczy uważnie przeczytać, co piszę, także linkując.
> >Dobry smalec do chleba potrafię zrobić.Trudności z "dostaniem dobrego
> >smalcu" dotyczą smalcu "sklepowego", w kostkach, z przeznaczeniem do
> >smażenia.
> >Samemu się smalcu do smażenia (hint: ilość!) nie zrobi, z przyczyn
> >zupełnie obiektywnych, też opisanych przeze mnie: nieobecność
> >rzeczonej "najlepszej słoniny" w sklepach.
>
> Hm, źródłem doskonałej słoniny są sklepy?
No sorry, świń nie hoduję.
> nie tylko, nawet w Tesco (to takie
> spore sklepiki) można wypatrzeć bil, tylko trzeba wiedzieć kiedy.
Nie kupuję mięsa ani słoniny w Tesco. Tylko chemię i suche (ryż,
cukier) tam kupuję.
> Poza tym są targi, jarmarki, znajomi, itd.
Nie kupuję na targu i jarmarku, ponieważ nagminnie sprzedawane tam
jest mięso niebadane. I oczywiście możesz mi tu o pieczątkach cuda
opowiadać jakie tylko chcesz, a praktyka swoje.
W hurtowni znajomych (najbardziej znana sieć kielecka) także mają
trudności z dobrą słoniną i to od lat. Ludzie w tej branży siedzą od
PRL-u i rynek znają.
> Strasznie skomplikowana jesteś. Niby rewelacyjna gospodyni
Nie "niby" - rewelacyjna po prostu.
>, przepisy ma w
> małym palcu (no, w dwóch), a tu taki zonk. Wydawało mi się, że taka
> specjalistka smalcu w sklepie nie szuka,
Ano już nie szuka.
> bo sklepowy smalec nadaje się tylko
> do omaszczenia kaszy psom.
Dokładnie do tego się nadaje, ale czasem można spotkać dobry. Biorę na
węch i smak. Jako specjalistka.
Jak już pisałam, świń nie hoduję. Smalcu do smażenia używam dwa razy w
roku i nie będę po targach latała i narażała bliskich na bąblowca i
tasiemca.
Nie poluję na dobrą słoninę, bo czasem na nią trafiam - co potwierdza
regułę, ze jej w sprzedaży nie ma.
|