Data: 2012-04-17 01:14:14
Temat: Re: Debiuty
Od: Animka <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-04-16 11:06, Nixe pisze:
>
> Użytkownik "czeremcha"<1...@g...com> napisał
>
>> Napisałam - "wtedy", czyż nie? "Wtedy" margaryny były w modzie i tak
>> propagowane, jak teraz "5 porcji dziennie".
>
> Wiem, że wtedy, ale nawet jak na "wtedy" to dla mnie absurd.
> Ciasto naleśnikowe jest płynne, więc trudno je smażyć na płynnym tłuszczu
> (czyli roztopionej margarynie/maśle) tak, by zachowało swoją formę
> płaskiego, cienkiego naleśnika. Próbowałam kiedyś z braku słoninki smażyć na
> oleju i była to porażka, bo naleśniki się rwały na kawałki jeszcze podczas
> smażenia. Wyszło z tego wielkie G ;-)
> Na margarynie, a raczej maśle, owszem, można poddusić warzywa, podsmażyć
> polędwiczki, zrobić jajecznicę, ale pierwszy raz słyszę o smażeniu
> naleśników. Pomijam już, że masło się po prostu zaczyna "fajczyć" zanim
> naleśnik się porządnie usmaży.
Słonina jeszcze bardziej. Naleśniki szybko sie smażą, więc masło nie
zdąży się sfajczyć. Należniki ją wchłaniają.
--
animka
|