Data: 2015-10-09 22:17:17
Temat: Re: Do XL - NTG
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 9 Oct 2015 14:59:54 -0500, Pszemol napisał(a):
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:5617ee37$0$8376$65785112@news.neostrada.pl...
>>> A jak długo przeważnie gotujesz taką pręgę wołową z kością w rosole?
>>
>> Mniej więcej 2-3 godziny.
>
> I to wystarczy do żelowania się takiego rosołu w lodówce
> jak gotujesz samą pręgę czy skrzydła kurczęcie muszą być?
Musi być odpowiednio dużo mięsa albo mało wody.
>
>>>> Ale Twojej niechęci do żelatyny zaiste i tak nie rozumiem.
>>>
>>> Wrażenia estetyczne nie są na płaszczyźnie racjonalnej, więc
>>> nie bardzo jest co tu rozumieć :-) Po prostu lata całe dyskusji
>>> z wegetarianami uczuliły mnie na rzeźnię jako coś obrzydliwego,
>>> więc jak słyszę że coś jest robione z ODPADKÓW z rzeźni to
>>> nie mogę pohamować obrzydzenia, niezależnie od tego co mi
>>> racjonalna część mózgu podpowiada :-)
>>
>> Dziwuję się, bo zwykle miałeś racjonalne podejście do takich spraw.
>> A w ogóle do mięsa Cię owi wegetarianie nie zniechęcili?
>
> Trochę też - np. mam uraz do jedzenia wędzonych/smażonych
> ryb które są zaserwowane wraz z głową. Mam też problem
> natury estetycznej gdy np. kupię kawałek słoniny właśnie ze
> skórą na której są resztki szczeciny, czy niedajbosze sutek :-(
> Coś tam jednak zadziałało w podkorowych ośrodkach wege :-))
To nie "wege", tylko fobia.
>
>>> Żelatyna kojarzy mi się
>>> z klejem do drewna jaki się robi z kości - nie z czymś do jedzenia.
>>
>> Ani ładnie to pachnie, ani wygląda, no ale to tylko dodatek do ostatecznej
>> potrawy.
>
> Ja to rozumiem, ale znając pochodzenie tego dodatku
> chciałbym go uniknąc. To tak jak z prażonymi owadami:
> mówią Ci że smaczne są, takie cykady z rożna czy pasikoniki,
> a jednak nie potrafię się zmusić aby to włożyć do pyska.
Kiedyś tak miałam z krewetkami, bo mi przypominają pędraki. Dziś przepadam.
Pokonuj w sobie fobie.
--
XL https://www.youtube.com/watch?v=wNcV_dHUHSs
|