Data: 2015-10-13 23:38:09
Temat: Re: Do XL - NTG
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnn1qtke.j62.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>>> To po prostu czuc. Kazdy kto robil kiszonki w domu czuje roznice.
>>> Zreszta sama nazwa kapusty czy ogorkow wystarczy -kwaszone, nie
>>> kiszone. To nie to samo.
>>
>> Akuratnie ogórek kiszony i ogórek kwaszony to synonimy.
>
> Regionalizmy. A może nawet idiolektyzmy. Od zawsze było tak, że jedni
> ludzie kapustę i ogórki kisili, a inni kwasili.
Obyśmy nie przywołali kolejnej debaty o neutralizowaniu pH cukrem :-)
>> Mialas pewnie na mysli ogórki konserwowe, czyli marynate na occie soli
>> i cukrze. Jesli umiesz czytac co na opakowaniu napisane to o pomylke
>> trudno... :-)
>
> Na opakowaniu też jest różnie. Nie pierwszy też raz spotykam się z tym,
> że ktoś próbuje z tych napisów wyciągać konkretne wnioski, że one coś
> znaczą.
No oprócz nazwy jest na opakowaniu podany skład.
Jeśli masz ocet w składzie a nie wodę i koperek to wnioski
wyciągasz chyba odpowiednie, niezależnie od nazwy...
A właściwie jak napisano że kiszone a jest ocet to odkładasz
na półkę, bo znaczy że nie warto ufać takiemu produktowi.
> A że handlowe ogóry zafiloowane w torebce mogą być wspomagane
> kwasem mlekowym (cz.d.a.), to inna sprawa.
No ale jeśli ktoś lubi loterię to kupuje jakieś nieznane produkty...
Są przecież duże przetwórnie z tradycjami do których ja
przynajmniej mam zaufanie - ogórki kiszone np. firma KRAKUS :-)
He he :-) Nawet do Ameryki swoje produkty wysyłają.
>> Nie mów mi, ze kiszonych nigdzie nie mozesz u siebie kupic.
>> Jesli nawet, to przeciez latwo je samemu w domu zrobic...
>
> Z taką łatwością kupuje się z dębowej beczki,
> że samemu w domu się nie chce.
Nie wiem gdzie grupowiczka mieszka - może ma z domu daleko do dobrego
spożywczaka/warzywniaka a bliżej do apteki i stąd jej problemy? Kto wie.
|