Data: 2006-01-11 16:29:35
Temat: Re: Dyktafon - parędziesiąt złotych, a tyle radości...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Agnieszka" <a...@z...net> wrote in message
news:43c52c70$0$17945$f69f905@mamut2.aster.pl...
>>> No z izolowanego. Od naukowca, pracującego w jednym z ważniejszych
>>> ośrodków naukowych, zdaje się, że nawet rządowym. I co ciekawe, pracują
>>> w nim (tym ośrodku a nie naukowcu) ludzie z całego świata, a takich
>>> wykształconych w amerykańskich szkołach to jakoś niewielu... Hmmm.
>>
>> i cos to ma wspolnego z Home schooling?
>
> To zależy które "to".
Twoj przyklad z nukowcem z rzadowego osrodka.
>To, że w jego otoczeniu ludzie wybierają nauczanie w domu zamiast w szkole
>pewnie ma. To, że zagraniczni naukowcy są lepiej wykształceni od rodzimych
>amerykańskich ma już niewiele, bo to dygresja taka była...
wytlumaczylam ponizej czemu tam gdzie pracuje ma mieszanke naukowcow.
>
(...)>> zadne nowum.
>
> Yhm. Bo zdolni naukowcy to tylko na pieniądze lecą. Nie ma nic lepszego
> dla takiego zdolnego naukowca jak sprzedanie się za kupę szmalu. Chyba, że
> on po prostu "zdolny" jest.
alez oczywiscie, kazdy musi z czegos zyc. a skoro jest zdolny to czemu ma
nie dostawac z tego tytulu odpowiedniego wynagrodzenia. poza tym, to
oznacza rowniez, ze taka uczelnia ma sporo funduszy, nie tylko
na pensje, ale wlasnie na badania naukowe, a to chyba jest dosyc dobrym
magnesem dla naukowca.
>
> Generalnie nie mam ochoty roztrząsać tego temtu. Moje zdanie na temat
> szkolnictwa jest jakie jest. Podane w tym wątku przykłady wiedzy
> nauczycieli amerykańskich niewiele wniosły. Bardziej lub mniej wiarygodne
> opowieści o tym, jak skończone tumany (w warunkach polskiej szkoły)
> wyjeżdżają do Stanów i kończą tam szkoły z wyróżnieniem, też są mi
> obojętne.
te tumany po prostu laduja w klasach gdzie wlasnie takie tumany
laduja. juz Joannie pisalam, iz np w liceum mojej corki jest 5 poziomow
klas. 5 w tej dolnej nie ma nic wspolnego z 5 w tej gornej. a mimo wszystko
ma 5. i pozniej kraza takie opowiesci.
dlatego, tak rozne sa tu szkoly i tak liczy sie gdzie dziecko skonczy ta
szkole, bo 5 z jednej to moze byc 3 w innej.
Każdy wybierze dla
> siebie/swoich dzieci taką szkołę/tok edukacji, jaką uzna za stosowne. I z
> tym będzie żył. A różnorodność dobra podobno jest.
dokladnie. jednak mysle, ze lepiej znac znow dwie
strony medalu ;)))
iwon(k)a
|