Data: 2006-01-19 12:04:00
Temat: Re: Dyktafon - parędziesiąt złotych, a tyle radości...
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Axel" <a...@p...niespamuj.com> napisał w wiadomości
news:dqlugj$a16$1@inews.gazeta.pl...
>
> I na tej podstawie dochodzisz do wniosku, ze nie lubie dzieci z
problemami.
> Gratulacje.
OK. Czepiałam się. Przepraszam.
> > Lekcje tenisa były w trzech znanych mi szkołach w ramach WF - po prostu
> > szkołą może wynająć albo salę gimnastyczną, albo basen, albo korty
> > tenisowe - cenowo wychodzi to podobnie - może też zaproponować te
> > wszystkie formy.
>
> I ile znasz szkol, ktore proponuja to wszystko razem za 700 zlotych
> miesiecznie?
Za 700 to tylko sala gimnastyczna i basen, ale za 850 jest i siłownia...
W tej z kortami tenisowymi nie znam aktualnego czesnego, ale jak znałam to
nie było ono wygórowane.
> > Skuteczne lekcje języka obcego w szkole językowej w
> > wymiarze takim jak w szkole prywatnej to jest 5 godzin lekcyjnych języka
> > tygodniowo to jest około 4000 rocznie na jeden język.
>
> O polowe taniej. Na poziomie uzyskania certyfikatow jezykowych.
O połowę, to nie, ale o 1/4 to faktycznie można znaleźć... i to w mniejszym
wymiarze godzinowym...
> A w ktorej szkole prywatnej masz dwa jezyki w wymiarze 5 godzin
> tygodniowo??? Dalej za 700 zlotych? Rozumiem, ze innych przedmiotow juz
nie
> ucza, bo nie ma kiedy?
Za 700 mam akurat 8 w porywach do 9 godzin w układzie
5-3, 5-4, 6-3 na angielski i niemiecki zależnie w której klasie...
Za 850 mam już 10 godzin... i wszystkie przedmioty się mieszczą...
> > Czesne 700zł na miesiąc płatne przez wszystkie miesiące w
> > roku to jest 8400 zł - znaczy, że za resztę nauki płacisz 400 zł na rok
> > i masz wszystkie przedmioty, basen a czasem i korty tenisowe...
> > Bywają i owszem szkoły z nieco wyższym czesnym, to 700 jest stawką dość
> > niską, ale za te 700 zł da się poprowadzić bardzo dobrze szkołę i
> > nauczyciele są z pracy raczej zadowoleni, bo nie ma rotacji.
>
> Czyli dalej jest taniej w panstwowej. Mimo nieprawdziwych kwot.
W państwowej szkole jest taniej, bo ludzie nie koniecznie posyłają na
zajęcia dodatkowe.
BTW, czy wiesz o tym, że szkoły prywatne dostają z gminy pieniądze na każde
dziecko które uczą?
> > No i w czym problem. Przecież pracodawcy tez to wiedzą... Jeśli szkoła
by
> > tak żle kształciła, to po jej ukończeniu student nie znajdowałby pracy,
> > więc szkoła wkrótce przestałaby kształcić... bo nie byłoby klientów,
> > którzy chcieliby inwestować w naukę, która nic im nie daje... od tego
> > jest rynek, żeby to uregulować.
>
> W dlugiej perspektywie tak. W okresie przejsciowym (w ktorym sie
znajdujemy)
> takie szkoly powinny byc eliminowane przez organ nadzorujacy, czyli MEN.
Organem nadzorującym szkoły jest Kuratorium...
> > Tak z ciekawości. Twoja córka jest na Bednarskiej, przy Wydziale
> > Pedagogicznym, czy na Hawajskiej, a może nie wcelowałam? Typuje, że
raczej
> > ta środkowa...
>
> Nie trafilas ;-P
Z sesjami egzaminacyjnymi, to się spotkałam tylko w amerykańskiej szkole...
ale akurat ta szkoła nie kojarzy mi się z wysokim poziomem nauczania...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|