Data: 2003-01-24 11:20:41
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
AsiaS wrote:
> Aga, do czego to wszystko się odnosi?
1. Zakladasz, ze nie masz na tyle wielkich kontaktów z otoczeniem aby
przekazalo ono Twojemu dziecku ( i rzeczywistemu i hipotetycznemu ) inne
poglady niz Ty prezentujesz.
Polemizuje z ta teza.
2. Zakladasz, ze w takiej sytuacji jak opisywana w watku bylibyscie z
Kuba w stanie wychowac dziecko w przekonaniu, ze nic zlego sie nie
stalo, nie skrzywdzic go i nie dopuscic do skrzywdzenia rpzez otoczenie.
Polemizuje i z ta teza.
Z prostej przyczyny- Ty i twoja rodzina nie zyja w oderwaniu od swiata,
nie zyjecie z pustym balonie wypelnionym wylacznie powietrzem i ludzmi o
zbieznym sposobie myslenia do Waszego.
Jakich pogladów byscie nie mieli, jak byscie nie wychowywali dziecka,
nie jestescie w stanie byc wylaczna i jedyna alfa i omega w jego
swiecie.
Nie jestescie w stanie _zagwarantowac_, ze to co Wam nie przeszkadza,
nie boli, jest zgodne z Waszym systemem wartosci - sprawdzi sie u niego
( jego nie zaboli, nie bedzie przeszkadzac, nie stworzy traumy,
kompleksów, poczucia zagrozenia, braku wlasnej wartosci, niepewnosci i
calej gamy innych odczuc ).
Mozecie próbowac - owszem ( na tym polega przeciez wychowanie ) ale tego
nie jestescie w stanie zagwarantowac.
A skoro nawet Wy nie jestescie w stanie go obronic przed poczciem
krzywdy- to jak mozesz zakladac to samo ze strony srodowiska?
pzdr
agi
|