Data: 2003-01-24 11:21:45
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <3...@p...onet.pl>, a...@p...onet.pl
says...
> To nie jest az tak prosty zwiazek przyczynowo skutwkowy.
> Skad Ci sie wzielo przekonanie, ze dzieci sa kopiami rodziców?
Nigdy takiego przekonania nie mialem :) I wiem ze to nie jest tak ze
jest prosty zwiazek przyczynowo skutkowy.
> Nawet
> przy dobrym wychowaniu wychowujemy zywego czlowieka ze zdolnoscia do
> samodzielnego myslenia, wnioskowania, odczuwania po swojemu, wlasnej
> wrazliwosci. Wcale nie musi podchodzic do niczego w ten sam sposób co
> Ty. Mozesz co najwyzej przekazac mu szacunek do cudzych ( w tym Twoich )
> pogladów ale nie przekazesz automatycznie samych pogladów i sposobu
> myslenia i wartosciowania. Bo to zywy czowiek i jak bysmy go wychowywali
> 100% pewnosci co bedzie za te iles lat nie masz.
> W dodatku pewnosci, ze wychowamy tak jak chcemy nigdy nie ma- nie ma
> rodziców idealnych, nigdy nie wychowasz dziecka aby w 100%
> odzwierciedlalo to co sobie wymarzyles.
Zgadzam sie z tym, ze nie mam 100% pewnosci, ze dziecko ma rowniez
wlasne zdolnosci do samodzielnego myslenia itp. itd.
Ale moge powiedziec ze do tego daze i ze bede sie staral to sprawic.
Tak jak dziecko moze miec inne spojrzenie na swiat w kwestii
biologicznych rodzicow roznych od tych ktorych zna, tak samo moze miec
inny stosunek do rodzicow ktorzy sa faktycznie rowniez i biologicznymi.
To nie zmienia postaci rzeczy. Jakis procent niepewnosci istnieje, ale
on odnosi sie do kazdego dzialania.
W tym konkretnym przypadku - mimo ze tej 100% pewnosci nie mam, to mam
jej wystarczajaco duzo by byc o tym przekonanym.
Tak samo jak nie mam 100% pewnosci ze Emilka, ktora o ile wiem jest moim
biologicznym dzieckiem, nie zechce sie mnie kiedys wyrzec. Ale jestem
przekonany ze potrafie byc dla niej takim rodzicem, ze tego nie zrobi.
K.
|