Data: 2003-01-24 13:16:34
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ale skoro można przynajmniej częśc zagrożeń wyeliminować, to dlaczego
> tego nie zrobić?
mozna. W kazdym przypadku.
> Tym się różni, że dziecku adoptowanemu można w miarę wcześnie tłumaczyć,
> że jest adoptowane i przeżywa mniejszy szok później. Dziecku z probówki
> można wyjasnic jak dojrzeje do tego momentu dlaczego tak się stało. A
> dziecko z sąsiadem jest jakby inna kategorią - mamusia się puściła z
> sąsiadem i dla ukrycie wszystkiego tatuś się zgodził na takie
> rozwiązanie.
ciagle sie czepiamy tego sąsiada...
co by zmieniło - dla ciebie - gdyby to była pula genetyczna rodziny meza?
Ja juz wyjasnilam ze nie widze roznicy w "wadze" wyjasniania dziecku w jaki
sposob przyszlo na swiat. Bo dlaczego przyszlo bedzie oczywiste od
poczatku - bo rodzice sie kochali.
Pa
iwcia
|