Data: 2013-07-02 11:36:54
Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: k...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu sobota, 23 kwietnia 2005 11:36:20 UTC+2 użytkownik bauwer napisał:
> No więc tak: w lodówce czystki były po całym tygodniu potrzebne, fasolka
> grzechotała w słoiku - więc większość składników już się od godzinki kotłuje w
> garnku, coby i czysto w lodówce i błogo w żołądku było. Nawrzucałam, co było
> pod ręką, ale korci mnie, cóż by tu dodać jeszcze, żeby powalić głodomorów na
> kolana. Jest więc boczuś (resztkę miałam takiego wiejskiego, prawdziwego,
> pachnącego.... mmmmm), końcówki kurczaka z wczorajszego obiadku, jakaś piętka
> kiełbasy. Jest i lubczyk (jak prawie we wszystkim, coby mnie ten mój luby
> nadal lubił), wrzuciłam i posiekaną natkę i oregano z parapetowego ogródka.
> Korci mnie mocno bazylia, ale boję się kontrastu smakowego... Więc cóż wrzucić
> jeszcze?
>
> Elżbieta
piensetlat nie jadlem juz tzw. fasolki po...
|