Data: 2002-04-24 20:35:47
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Dorunia" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dorunia" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aa6pjl$en8$1@news.tpi.pl...
Teraz to jest poprawna wersja tego co chciałam napisać :-)), tak to bywa jak
się pisze z synem na kolanach.
A mnie się wydaje że tak jak my osoby słyszące jesteśmy przerażone tym że
nasze dzieci mogą nie słyszeć, tak może one były by przerażone mając
dziecko
słyszące. Czy gdy pobiera się para ludzi głuchych to znaczy że nie powinni
mieć dzieci? Przecież ono też może być głuche. A czy wiecie jak trudno jest
osobą głuchym wychować dziecko słyszące?, to dziecko jeśli nie ma dziadków
lub kogoś innego, mówiącego, słyszącego, nie mam możliwości nauczyć się
mówić, musi korzystać z pomocy logopedy, w takim domu musi być obowiązkowo
choć radio. Ja z mężem chcieliśmy uczyć się języka migowego by
zaistnieć w świecie naszego syna. Więc czy tak naprawdę należy te kobiety
tak surowo oceniać??
No i jeszcze nawiązując - głuchota jest chorobą?? No ja nie uważam by moje
dziecko było chore, a nawet trudno mi je nazwać niepełnosprawnym, ja po
prostu uważam że jest dzieckiem specjalnej troski.
Czy brak nogi jest chorobą jeśli ją ktoś straci ją w wypadku??
>
> Pozdrawiam Dorunia
>
>
>
|