Data: 2009-11-17 18:09:20
Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 17 Lis, 01:00, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
> Witam Państwa!
>
> Na wstępie zastrzegam, że tytułowy tekst w nawiasie (ja nie z tych co
> po rowach uciekają) nie dotyczy mojej osoby - wyjaśniam to nieco
> dalej.
>
> W ostatnim czasie ginie w mojej okolicy sporo osób w wypadkach
> samochodowych - co gorsza są to młode osoby. Nie wiem czy to jakieś
> fatum czy może raczej tylko fatalny zbieg okoliczności. Tydzień temu
> zginął mój kolega. Jego wina - wjechał pod tira. Zbyt szybko jechał,
> wyrzuciło go na zakręcie wprost pod koła jadącego z naprzeciwka
> pojazdu. Dziś zginęły dwie dziewczyny jadące do szkoły - też z własnej
> winy (tej kierującej), wyprzedzała traktor i zderzyła się z busem.
> Pasażerka poniosła śmierć na miejscu, kierująca zmarła w szpitalu.
> Pomijam fakt, że gdzieś tak w połowie, pomiędzy tymi wypadkami mówili
> w radiu o innym - jakaś czołówka, kierowca wjechał pod tira.
> Przypadkowo zasłyszany komentarz osoby słuchającej tej relacji
> brzmiał: "o, następny..."
>
> Ja sam miałem kilka razy w życiu szczęście jako kierowca. Nie należę
> do osób, które jeżdżą z przesadną ostrożnością czy też pomału, choć
> pewnych granic staram się nie przekraczać. Było więc kilka takich
> sytuacji, w których (wiem to na pewno) pomogła mi opatrzność, czy
> jakkolwiek by tego nie nazwać.
>
> Od czego to jednak zależy, dlaczego mnie się uda(wa)ło, a im nie?
> Dlaczego oni właśnie musieli zginąć? Młody, dwudziestokilkuletni
> chłopak, który na codzień jeździł zawodowo TIR-em musiał zginąć jadąc
> prywatnie osobówką pod kołami... TIR-a? Dlaczego dwie młode, 18-19
> letnie dziewczyny musiały zginąć w drodze do szkoły, wyprzedzając
> traktor? Czy zabrakło doświadczenia czy może też zawiniła brawura?
> Jakkolwiek by nie było ludzie na drodze nie powinni ginąć. Wspomniane
> osoby zginęły, jak niejeden by stwierdził, "z własnej winy". Pomijając
> pasażerkę jadącą z koleżanką do szkoły. Pozostali uczestnicy wypadków
> (ci drudzy) wyszli raczej bez szwanku.
>
> I jeszcze słówko do "chojraków", zwłaszcza kierowców ciężarówek.
> Czytałem gdzieś niedawno stwierdzenie jednego z takich panów-kierowców
> brzmiące mniej więcej jak w tytułowym nawiasie: "ja nie z tych co po
> rowach uciekają". A macie Wy dzieci? Jeżdżą samochodami? Zastanówcie
> się czy naprawdę chcecie być ich sędziami, katami i zabójcami? Że niby
> co - dzieciakowi zabrakło wyobraźni, źle ocenił sytuację czy być może
> poniosła go fantazja i dlatego zasłużył na ŚMIERĆ? Tak samo jego
> kolega czy koleżanka, współpasażerowie jadący z nim? Fakt, popełnili
> straszny błąd - wsiedli do jego samochodu...
>
> Czy ktoś, ktokolwiek z nas (Was) kierujących może stanąć przed lustrem
> i powiedzieć sobie, prosto w oczy: "ja NIGDY nie popełniłem błędu za
> kierownicą..."?
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
>
> PS. Kieruję te słowa ku pamięci i w imieniu wszystkich osób, które
> poniosły śmierć na drodze - bez względu na to czy zginęły z własnej
> winy czy też z cudzej. Być może nawet spowodowały czyjąś śmierć. Na
> pewno jednak tego NIE PLANOWAŁY...
Ja jeżdżę już ładnych "parę lat" i jeżdżę bardzo...bardzo szybko i
dynamicznie.
Nie będę podawała max prędkości bo ściągnę na siebie krytykę, chcę
tylko
dodać, ze prze te lata ani razu nie miałam wypadku, stłuczki. Raz na
samym początku
puknęłam lekko na pararkingu jakiegoś starego szarego fordzie, ale
tylko dla tego, że nie było go w deszczu widać na tle muru pod, którym
stał. Co więcej mam kolegę zawodowego kierowcę tira, który wypadków
miał masę zarówno ciągnikiem z naczepami jak i osobówką.
W swojej "karierze kierowcy" ze 4 razy stworzyłam(dość) niebezpieczną
sytuacje, ale nikt w nich nie ucierpiał jak zaznaczyłam.
Według mnie to co sie stało tym ludziom tp czysty przypadek, choć nie
usprawiedliwiam
brawurowej jazdy i TEŻ życzę śmierci nam, bezmyślnym kierowcom
zwłaszcza po drgach lub alkoholu.
____
Iza dawcabiorców
|