Data: 2011-03-28 17:50:04
Temat: Re: Kaloryczność potrawy
Od: "Stokrotka" <o...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Antek Emigrant" <a...@o...pl> napisał w
wiadomości news:178f.00000502.4d8fa57b@newsgate.onet.pl...
>> >> > Nie ma przyrostu (ubytku też) tłuszczu,
>> >> Jest, pszecież troszkę tłuszczu weszło w potrawę, i nie wiadomo ile,
>> >> bo zważenie nic nie da, bo wyparowała woda.
>> >
>> > Ale ten tłuszcz już był wcześniej w garnku, chodzi o kaloryczność tego
>> > wszystkiego co było w garnku przed obróbką termiczną i po obróbce,
>> > autor wątku pisał o tym we wcześniejszym poście.
>> Po co ci kaloryczność czegoś co jest w garnku jesli się tego nie je?
>
> Pytaj autora wątku, ja dość często jem wszystko to co ugotowało się
> w garmku.
>
>> Jeśli gotujesz pierogi w 3 l wody to po co ci kaloryczność zawartości
>> garnka?
>> Zdrowy rozsądek sugeruje szukanie kaloryczności tylko nadziewnego kluska
>> bez
>> wody(duży był ten pirug).
>
> To nie jest dobry przykład, woda nie ma kalorii, więc w temacie kalorii
> to wszystko jedną czy tą wodę wylejemy czy wypijemy.
Do wody do gotowania także makaronu , ale i pierogi można tak robić, dodaje
się około 1 łyżki tłuszczu, a ten ma kalorie.
Gotując kalafiora lub brokuł dodaje się do wylewanej potem wody cukier,
jak go policzysz?
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl
|