Data: 2008-11-16 18:21:10
Temat: Re: Mikołajki w przedszkolu
Od: "Szpilka" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gfpmog$nkk$1@inews.gazeta.pl...
> Szpilka <s...@t...pl> napisał(a):
>> >> >> > No, ale kto ZAKAZUJE WSZYSTKIM dzieciom słodyczy? Przecież zdrowe
>> >> >> > dzieci dostaną jeszcze słodycze w domu od rodziców, babć, cioć i
>> >> >> > czortwiekogo jeszcze.
>> >> >>
>> >> >> Oraz w przedszkolu, nie widzę sprzeczności.
>> >> >
>> >> > przedszkole to nie dom.
>> >>
>> >> To może zrezygnujmy z posiłków w przedszkolu? Bo to nie dom. Albo z
>> >> leżakowania.
>> >
>> >
>> > brak argumentow to popadasz widze w absurd. Mozna i tak.
>>
>> To nie absurd. Sama powiedziałas że to nie dom. To tylko w domu można
>> jeśc
>> czekoaldę by nikomu przykrości nie sprawić?
>
> w przypadku prezentu dla wszystkich w przedszkolu? tak. W domu moze dostac
> czeklade skoro tak starsznei rodzice sie upieraja przuy tym prezencie.
>
>>
>> A co z powiedzmy podwieczorkami kiedy w menu jest kanapka z nutellą?
>
> to jest sprawa do uzgodnienia z dietetykiem przedszkolnym. Nie myl pojec.
> Tutaj jest mowa o _paczce Mikolajkowej_ o przyjemosci, o radosci dla
> dzieci
> raz do roku, a nie o sniadaniu, ktore jest kazdego dnia.
Ale smutek dziecka patrzącego jak inni jedza nie będzie większy w dniu
Mikołajek a mniejszy na zwykłym podwieczorku. Nie może jeść czekolady to nie
może. I nie rozumiem dlaczego inne dzieci mają byc tego pozbawieni.
I czy to będzie czekolada, orzeszki, czy kawałek babki drożdżowej.
Bo zawsze się może znaleźć jakieś dziecko na coś tam uczulone.
>> >> No nie daj boże jak zobaczy na spacerze koleżankę z grupy z czekoladką
>> >> w
>> >> ręku. Co wtedy?
>> >
>> > ta dostala od mamy, a nie od Mikolaja gdzie wszyscy dostali. Naprawde
>> > nie
>> > widziesz roznicy??
>>
>> Nie nie widzę. Może to jest ta czekoladka z paczki przedszkolnej co ją
> sobie
>> dziewczynka na dworzu je?
>
>
> no wlasnie. Paczke dostaly wszystkie dzieci, a nie ta konkretna
> dziewczynka
> od swojej mamy.
Albo Ty mnie nie zrozumiałaś albo ja teraz nie rozumiem Ciebie.
>
>> > tak. Jest cala masa uniwersalnych, bezpiecznych produktow, ktorymi BEZ
>> > problemu mozna zastapic kontrowesyjny produkt jakim sa slodycze.
>> > Kwestia
>> > tylko nastawienia.
>>
>> Jakie to produkty? Owoce? I co jeszcze? Wszystkie inne łakocie, które
>> zazwyczaj są na stole przy takich okazjach to jakby nie patrzec słodycze.
>> Mniej lub bardziej czekoladowe.
>
> i uwazasz, ze jest to dobre? nie kazdy ma w nosie co do buzi wlasnego
> dziecka wklada, i dba o zdrowe posilki, i jego zdrowie. Troche wysilku
> umyslowego, i zamiast isc na latwizne mozna dzieciom dac cos innego niz
> lakocie.
>
>> A teraz patrząc globalnie na całe przedszkole, nie tylko na jedną grupę.
>> Dlaczego jedna grupa ma byc poszkodowana niemaniem słodyczy (czy to na
>> stole, czy w paczce) bo maja w grupie alergika, a inne grupy w
>> przedszkolu
>> mają takie słodycze?
>
> ale czy _tylko_ te slodycze uszczesiwliaja dzieci??? Nie ma juz nic innego
> co je moze uszczesliwic?
Jest milion rzeczy które moga uszczęsliwić dzieci. I między innymi są to
słodycze.
Dlaczego takich przyjemności ma byc pozbawione dziecko w przedszkolu.
Mogą byc też dzieci uczulone na cytrusy. Czy to oznacza że nikt w
przedszkolu nie może zjeśc na podwieczorek mandarynki?
Sylwia
|