Data: 2002-03-07 13:05:32
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Ania Björk" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Raczej nie daje sie w tych slowac wyczuc wahania, rozterki, zalu,
> > wspolczucia, prawda?
>
> Czas goi rany. Poza tym nie moj przypadek chcialam roztrzasac, ale MKA. To
> jemu chcialm dac jakies pocieszenie, a nie zaglebiac sie w moje uczucia do
> swojego ex.
Grupy dyskusyjne maja to do siebie, ze komentuje sie rozne rzeczy. Napisalas
cos, co zwrocilo moja uwage, co mnie zaintrygowalo na tyle, aby zadac kilka
pytan. Calosc, moim zdaniem, lezy w granicach tematu.
> Ale mylisz sie, jesli uwazasz, ze jestem bezlitosna modliszka. :)
Skad wiesz, czy tak uwazam? Wcale niczego takiego nie napisalam, ani tez nie
pomyslalam. Z tego, co napisalas, uczynilam pewne uogolnienie, opis
symptomu, bez jakichkolwiek osobistych wycieczek.
> Nie znasz mnie, wiec nie sugeruj takich rzeczy, ok?
Naturalnie, ze cie nie znam, napisalas kilka interesujacych zdan,
zakladajac, ze wszyscy odczytaja je w pewien okreslony sposob. Jaki? A
wlasnie, tu jest problem, i kiedy pytam ciebie, w jaki sposob ty chcesz, aby
to zostalo odczytane, odbierasz moje pytania jako atak na twoja osobe.
Sugerowanie czegokolwiek nastepuje w tobie.....
Moze zrobmy EOT, skoro ma z tego wyniknac nieprzyjemna rozmowa, bowiem
widze, ze sie coraz bardziej otaczasz kolczatka, a to juz zupelnie jest o
miliony mil od moich intencji...
Pozdrawiam serdecznie
Ania
>
>
|