Data: 2002-03-07 19:45:46
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Marek W." <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Michal, bardzo ladnie to napisales. Nic dodac, nic ujac. Mam wrazenie, ze
> dla Ani to takie "pstrykniecie palcem", a to wszystko, co przeszlam i co
> przeszedl moj ex- bylo bardzo, bardzo przykre.
> Kiedy sie nie bylo, nie jest w takiej sytuacji, latwo pisac o braku
> odpowiedzialnosc, wyrzadzaniu krzywdy itp, braku prawa, wczesniejszych
> obietnicach...Rzeczywistosc nas zaskakuje.
>
> --
> Pozdrawiam,
>
> Edycia
Tak czytam ten wątek i,,,
Jak kobiety są takie biedne i pokrzywdzone tym że "musiały" oderjść do
innego faceta i co to one nie przeżyły,,,, wiesz co to po prostu zakrawa na
kpinę - jak tak cierpicie to najlepszym lekarstwem jest nie odchodzić a nie
bzdury potem wypisywać
Marek
To jest brak odpwoedzialnośći i wyrządzanie krzywdy rodzinie - czego byś o
tym nie pisała, i możesz sobie darować odpowiedż "bo nie byłeś w takiej
sytuacj" od razu mówię
|