Data: 2002-03-08 08:01:51
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Loonie napisał(a) w wiadomości: ...
>Hmm, takie pytanko z ciekawosci : czy tak bylo od poczatku waszego zwiazku,
>czy tez potem zmienil sie jego stosunek do Ciebie? I drugie - twoj byly maz
>nie rozumial co robil zle, czy tez po prostu go to nie obchodzilo jak sie
>czujesz? Tak czy inaczej to nieodpowiedzialnosc z jego strony byla winna,
>jak rozumiem?
>Sorry za osobiste pytania.
Alez prosze bardzo :) (przy okazji - tnij cytaty, co?)
Nie nieodpowiedzialnosc, a niedojrzalosc do podjecia zwiazku. Do podecia
odpowiedzialnosci za uczucia drugiego czlowieka, za wzajemne poszanowanie i
te de. Na kazdym kroku musial cos UDOWODNIC, znaczy konkretnie, ze to on
jest gora musial udowodnic. Na szczescie (dla nastepneych pan w jego zyciu)
z tego wyrosl, ale nie calkiem....
Oczywiscie, ze symptomy tych zachowan byly od poczatku, ale gleboko
wierzylam, ze "przy mnie sie zmieni". No jakzeby nie??? ;)
No i gwoli jasnosci: idealem nie bylam, wiadomo, ze wina zawsze lezy po
dwoch stronach. Jednak wiem, ze zrobilam wszystko, zeby to malzenstwo
ratowac. Nie udalo mi sie.
Margola
|