Data: 2002-03-08 08:08:53
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marek W. napisał(a) w wiadomości: <3c87d3bc$1@news.vogel.pl>...
>A czy bardziej odpowiedzialne jest zabieranie dziecku ojca, i odchodzenie
>bo sie aqrat w kimś "zakochało". ????Nie liczą się uczucia dziecka i
>męża???????
Odejscie od meza nie powinno (wiem, ze w praktyce jest inaczej, ale na
wszechogarniajaca glupote nie jestem w stanie nic zaradzic) - zatem nie
powinno oznaczac pozbawienia dziecka ojca. Jesli dwoje ludzi mysli i ma
klase (o co trudno, prawda) to o wiez miedzy ojcem a dzieckiem beda dbac.
POMIJAJAC osobiste urazy.
>Ja nie psze o sytuacjach skrajnych gdy kobieta ucieka, a o tych gdy
odchodzi
>bo ma ochote sobie wymienić TZ a zdaje sie ze z takim wypadkiem mamy do
>czynienia.
TZ zmienia sie nie ot, tak, jak rekawiczki. Ale rozumiem, ze na razie
patrzysz na sprawe przez pryzmat wlasnych swiezych doswiadczen. I wcale nie
mam do Ciebi o to zalu. Tylko gleboko przemysl sobie, gdzie lezal problm. Bo
niezaprzeczalnie problem MUSIAL byc, skoro zona odeszla I na pewno nie byl
to zwykly brak pieniedzy. Brak pieniedzy rozwala tylko zwiazki, w ktorych
nie ma juz milosci. Wiem, co mowie.
>Nie wiem jak można jeszcze kogoś takiego bronić. No ale cóż pewnie zaraz
>zostanę zakrzyczany przez coraz bardziej zfeminizowaną grupe ;-))
Eee tam, nie zmaierzam Cie zakrzyczec. Bo tak naprawde a) baby bywaja
glupie, b) wredne, c) ubrdaja sobie cos i nie ma przepros. Moze w Twoim
przypadku to jest wlasnie tak?
Tym niemniej, pamietaj, za rozpad zwiazku odpowiedzialne sa dwie osoby. I
jak sobie nie przemyslisz, dlaczego sie nie udalo, to skonczysz jak moj
byly, ktory sie wlasnie drugi raz rozwodzi.
Margola
|