Data: 2002-03-07 21:16:50
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Marek W." <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Edycia" <e...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:a68kqi$ro5$1@news.onet.pl...
>
> "Marek W." <m...@t...pl>
>
> > Jak kobiety są takie biedne i pokrzywdzone tym że "musiały" oderjść do
> > innego faceta i co to one nie przeżyły,,,, wiesz co to po prostu zakrawa
> na
> > kpinę - jak tak cierpicie to najlepszym lekarstwem jest nie odchodzić a
> nie
> > bzdury potem wypisywać
>
> Jesli mowa o bzdurach, to przeczytaj jeszcze raz to co napisales.
> Tak latwo Ci napisac, jak powinno byc. Uzdrowiciel swiata, czy co?
> Tez bym chciala, zeby swiat byl piekny, idealny, ale sprawianiem
przykrosci,
> wbijaniem szpil na pewno tego nie zrobisz.
>
> --
> Pozdrawiam,
>
> Edycia
Wróć do mojego postu i przeczytaj jego zakończenie najpierw.
A wiem doskonale o czym piszę. Jakbyś była na tej grupie od początku - to
byś wiedziała o czym. Nie mam ochoty się powtarzać - chcesz to zajrzyj do
archiwum grupy. A zdania nie zmienie - najłątwiej jest zmieniąć TZów zamiast
zadbać żeby życie wyglądało tak jak powinno - to wymaga mniej wysiłku.
Pzrysięga małżeńska do zcegoś zobowiązuje - " i zrobię wszystko by nasze
małżeństwo było dobre, zgodne i szczęsliwe" czy jakoś podobnie - parę lat od
mojego ślubu mineło - ale tekst ktoś niedawno podawał. Zbyt często pozostają
to tylko słowa. Łatwiej jest pzred problemami uciec w inny związek niz
spróbować je pokonąc. Pomijam już tą część przysięgi o miłoście i wierności
,,,, Zbyt często to tylko słowa pozostają
Pozdrawiam
Marek
|