Data: 2002-03-07 21:43:54
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: Kami <K...@j...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> -----Original Message-----
> From: Marek W. [mailto:m...@t...pl]
> Posted At: Thursday, March 07, 2002 10:31 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: Moja zona odchodzi, jak walczyc
> Subject: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
> Ja w sumie też. Uważam poprostu ze małżęństwo do czegoś zobowiązuje -
> dokładnie to samo napisałbym wbrew pozorom o drugiej stronie.
Oczywiście, że tak! Dlatego należy zawierać je po przemyśleniu,
najlepiej po pomieszkaniu razem...
Chodzi mi raczej o to, że czasem się nie da, po prsotu się nie da, mimo
najlepszych chęci!
> Kami problem w tym że niestety zazwyczaj rozpadają się zbyt
> łatwo. Zbyt
> często rozwód jest pójściem po najmniej linni oporu. Bo tak
> prościej. Też
> mam znajomego który ma już 4tą żonę i jak sam twierdzi to
> wcale nie koniec
> ;-) ale jaki sens ma takie zycie?
Słuchaj Marku, ja wcale nie popieram rozwodów... to znaczy nie popieram
ich jako metody dobrej na wszystko. Masz rację - zbyt łatwo ludzie się
rozwodzą. i marne jest takie życie :-\
> A druga osoba która uważa że należy próbować ratować rodzinę,
> a dzieci??
> gdzie jest ich prawo do szczęścia??
Związek to dwie osoby. Żeby był on szczęśliwy potrzeba szczęścia dwóch
osób, ich ciężkiej wspólnej pracy. A jeśli w jednej osobie coś się
wypali? Nie ma w niej energii, chęci do walki? Jeśli nie ma w niej siły?
No i ja wierzę, że dzieci będą szczęśliwsze mając dwoje szczęśliwych
rodziców osobno, niż również ich oboje - nieszczęśliwych - razem.
> Może jakby te decyzje były przemyślane a otzrymanie rozwodu
> było prawdziwym
> problemem - to byłoby więcej i dobrze przemyślanych małżęństw i mniej
> tragedii w rodzinach,,,
Oj, boję się, że nie. Są związki, które należy unieważnić jak
najszybciej (mówię tu o prawie patologiach). I system prawny sprawia, że
trwa to długo - zbyt długo. Są również związki "rozpadnięte" z obu
stron, za zgodą obojga partnerów, którzy _razem_ pojęli decyzje o
rozstaniu. I oni też muszą się bujać w sądach, przechodzić dziesiatki
rozpraw, kiedy już przed pierwszą byli pewni, że nic z tego nie
będzie...
Więc nie sądzę, żeby utrudnienie wzięcia rozwodu było metodą na
cokolwiek.
To trzeba z drugiej strony... wiesz - trzeba "zmusić" ludzi do
dogłębniejszego zastanowienia nad wzięciem ślubu - to nie powinno być
tak łatwe, proste i na pozór nie ociążone żadnymi konsekwencjami. Chyba
trzeba raczej z tej strony...
Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414
|