Data: 2002-03-07 20:55:26
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Marek W." <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kami" <K...@j...net> napisał w wiadomości
news:17C46C9B097B384D8D7DE7B74D27F5164A7A87@jplwant0
03.jasien.net...
>
>
> > -----Original Message-----
> > From: Marek W. [mailto:m...@t...pl]
> > Posted At: Thursday, March 07, 2002 8:46 PM
> > Posted To: rodzina
> > Conversation: Moja zona odchodzi, jak walczyc
> > Subject: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
>
> > Tak czytam ten wątek i,,,
> > Jak kobiety są takie biedne i pokrzywdzone tym że "musiały" oderjść do
> > innego faceta i co to one nie przeżyły,,,,
>
> Przecież każde rozstanie boli... Ja nie mówię o dziundzi, ktora idzie do
> kolejnego mięśniaka z lepszym samochodem i grubszym karkiem, tylko o
> dwóch osobach którym nie wyszło. Mimo prób i starań - to się zdarza!
>
> > wiesz co to po
> > prostu zakrawa na
> > kpinę - jak tak cierpicie to najlepszym lekarstwem jest nie
> > odchodzić a nie
> > bzdury potem wypisywać
>
> Nie odchodziś? Zniszczyć sobie życie w zwiazku bez miłości? Ja wiem, że
> uogólniasz, ale niesłusznie...
> KAŻDY ma prawo do szczęścia.
>
> > To jest brak odpwoedzialnośći i wyrządzanie krzywdy rodzinie
> > - czego byś o
> > tym nie pisała, i możesz sobie darować odpowiedż "bo nie
> > byłeś w takiej
> > sytuacj" od razu mówię
>
> Jasne. Najlepiej będzie dzieciom w rodzinie, w której rodzice się nie
> kochają. To będzie doprawdy cudowna rodzina. I wychowywanie dzieci w
> takiej - pozbawionej ciepła, miłości, czułości - będzie z cała pewnością
> wyrazem odpowiedzialności matki (czy ojca, bo odejścia dotyczą obu
> płci)... Prawda?
>
> Kami
> ____________________________
> kamiplsocseks.net
> ICQ: 81442231 - GG# 436414
A czy bardziej odpowiedzialne jest zabieranie dziecku ojca, i odchodzenie
bo sie aqrat w kimś "zakochało". ????Nie liczą się uczucia dziecka i
męża???????
Ja nie psze o sytuacjach skrajnych gdy kobieta ucieka, a o tych gdy odchodzi
bo ma ochote sobie wymienić TZ a zdaje sie ze z takim wypadkiem mamy do
czynienia.
Nie wiem jak można jeszcze kogoś takiego bronić. No ale cóż pewnie zaraz
zostanę zakrzyczany przez coraz bardziej zfeminizowaną grupe ;-))
Pozdrawiam
Marek
|