Data: 2002-03-07 11:49:52
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sławek napisał(a) w wiadomości: ...
>cyt."... Czy latwo jest krzywdzic swiadomie drugiego czlowieka?..." koniec
>cytatu.
>Jeśli przytoczone powyżej Twoje pytanie nie jest wydaniem "krytycznego
>osądu" to ja już nic z tego nie rozumiem.
Kiedy jest to jak najbardziej obiektywne. Jesli odchodzimy od kogos, kto
jeszcze nie pogodzil sie z rozpadem zwiazku (a najczesciej tak bywa), to
raczej jestesmy swiadomi, ze go krzywdzimy. Chyba ze jestesmy niemyslacym
bydleciem wlasnie.
>Według mojej oceny to jest wyrok
>skazujący - " jesteś bydle - świadomie skrzywdziłaś człowieka" . A jest to
>jedno z kilku (fakt, najbardziej drastyczne) zadanych przez Ciebie pytań
>"nieosądzających".
Ja tego tak nie odbieram. Rzeczywiscie, odeszlam, skrzywdzilam, rzeczywiscie
bylo to trudne. I zareczam Ci, ze implicite wypowiedzi Ani o swiadomym
krzywdzeniu nioslo ze soba duzo mniej negatywny ladunek emocjonalny (o ile w
ogole) niz implicite "rozwodki" rzuconej przez DL w czyims kierunku. Nie
czepiam sie nikogo, stwierdzam fakty.
Margola
|