Data: 2005-12-29 15:45:43
Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote in message
news:43b40321$1@news.home.net.pl...
>> my tu, nie wiem czy zauwazylas, dyskutujemy o dzieckach, ktore maja
>> rodzicow
>> na dodatek (sprawnych) :)
>>
> Zwrot 'totalna głupota te wizyty domowe' sygnalizował raczej uogólnienie
> do wszystkich wizyt domowych.
nie, jesli wystepuje w watku o dzieciach.
> Ale jeżeli chcesz się ograniczyć wyłącznie do dzieci - one też potrafią
> chorować obłożnie, a nie każde dziecko weźmiesz sobie pod pachę i
> poniesiesz do taksówki. Ze względu na wagę dziecka chociażby, albo jego
> stan.
i dlatego napisalam tez
"owszem zapewne sporadycznie sa potrzebane "
> Co do sprawności rodziców: zdaje się, że mowa była o chorej matce, chorym
> dziecku i zamówieni wizyty przy takich właśnie wypadkach, nie dlatego, że
> się ma fanaberie. Wizyty domowe są potrzebne.
czy matka byla obloznie chora? i czy dziecko tez? jakos mam wrazenie, ze
nie.
>
> BTW, w czasach głębokiej komuny koleżanka studiowała medycynę w ZSRR -
> najbardziej zaskoczyło ją, że przychodnie były przeznaczone dla ludzi
> zdrowych: szczepienia, kontrole i takie tam. Podstawowa pomoc medyczna
> opierała się na wizytach domowych. Też rozwiązanie, imo wcale niegłupie,
> choć mało ekonomiczne, jak wszystko w tym 'raju'.
w czasach glebokiego kapitalizmu ;)), czyli obecnie, w USA nie ma
w ogole wizyt domowych.w karatekach nie jezda nawet lekarze.
iwon(k)a
|