Data: 2015-11-06 21:11:04
Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 06 Nov 2015 18:53:28 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-11-05 22:47, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>> Dnia Thu, 5 Nov 2015 22:35:56 +0100, FEniks napisał(a):
>>
>>> więc do takiego prosto od krowy też by mnie nikt nie
>>> przekonał. Śmierdziało mi raczej. Mogłam je zdzierżyć w budyniu albo
>>> naleśnikach itp.
>>
>> Brudno dojone, brudna krowa. "Moje" absolutnie nie śmierdzi. Długo się
>> nosiłam z zamiarem kupowania "na wsi" - właśnie ze względu na "zapachowe" i
>> higeniczne wspomnienia z dzieciństwa. No i tu jestem mleczkiem bardzo miło
>> zaskoczona. Także serem i śmietaną. Pierwszy raz w życiu jem ser wiejski
>> bez zahamowań, a także zsiadłe mleko (czyli surowe). To wszystko PACHNIE
>> tylko tym, czym jest, a nie (co tu dużo mówić) gnojem.
>
> A ja wiem, o co Ewie chodziło. Nie o smród, a o "smrodek". Bo taka np.
> perfuma nie śmierdzi smrodem, a jednak często powoduje nieznośność w
> nosie, mózgu i żoładku.
> Bo ja też każde powąchanie mleka prosto od krowy odchorowywałam, czasami
> nawet w pobliskich krzakach. A zsiadłe albo twaróg nigdy mi nie śmierdział.
Bo to z ukwaszonego. Bakterie kwasu mlekowego opanowały środowisko i
zapewne zeżarły "zapach" 3-)
>
>> Mam porównanie - poprzednio, jeszcze za czasów pracy w szkole, kupowałam ww
>> produkty od innej Baby. Zapach - obora. Mleko piliśmy tylko gotowane, a
>> raczej to psy piły, a ser, cóż, kupowałam tylko jakieś kilka miesiecy, bo
>> mi było głupio powiedzieć, że jest niezbyt czysty - jadł go pies (bo był
>> mały, to potrzebował). Ser ten po półtorej doby już nieprzyjemnie gliwiał z
>> wierzchu i podśmierdywał.
>> Obecny jest apetyczny nawet po tygodniu - nieco tylko podsycha i żółknie z
>> wierzchu, więc odkrawam to i daję psu, bo lubi. A ja się wręcz tym serem
>> zajadam.
>
> A sery to potrafię i naśmierdniejsze na świecie z apetytem jeść.
Ja też. Wszelkie śmierdziuchy. Nawet specjalnie zaśmierduję serek biały,
tak ze lepiej w tym czasie gości nie przyjmować - a potem go topię z
kminkiem i małmazja z tego jest do chleba.
Wszystke sery kocham, lecz z jednym wyjątkiem - serów kozich. SERY KOZIE -
co to to nie-e-e-e-e.
--
XL
http://www.fronda.pl/a/humanizm-tez-ma-swoje-granice
,56445.html
|