Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!.P
OSTED!not-for-mail
From: "Chiron" <c...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Date: Wed, 17 Feb 2016 10:04:47 +0100
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 193
Message-ID: <na1d3g$thu$1@node2.news.atman.pl>
References: <n9d746$c9q$1@node1.news.atman.pl> <n9dcvn$t61$1@dont-email.me>
<6...@g...com>
<n9hesf$7q7$1@node2.news.atman.pl>
<4...@g...com>
<n9k0vr$ami$1@node1.news.atman.pl>
<e...@g...com>
NNTP-Posting-Host: staticline-31-182-79-242.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1455699888 30270 31.182.79.242 (17 Feb 2016 09:04:48
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 17 Feb 2016 09:04:48 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:721558
Ukryj nagłówki


Użytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:e8033d43-5aa4-48e6-aee9-a15ba58c274f@googlegrou
ps.com...
W dniu piątek, 12 lutego 2016 08:18:19 UTC+1 użytkownik Chiron napisał:

> Oczywiście- masz rację, że żaden z nas nie zna dogłębnie problemu praw
> autorskich z rozbiciem na poszczególne grupy: muzyka, leki, etc- ile lat
> za
> co. Tyle, że tak jest z wieloma sprawami.

Bardziej chodziło mi o to, że mądrzejsze od ludzi istoty
też nie bardzo potrafiłyby znaleźć w kwestii opatentowywania
leków idealnego rozwiązania, oczywiście rozpatrując zagadnienie
z ludzkiego punktu widzenia, bo z boskiego,
to sprawa dość oczywista.
Dobrze, zawieszając się na chwilę pomiędzy tymi światami;)
dochodzę do wniosku, że zamiast patentów, chyba lepiej
byłoby wprowadzić np. 20% podatek obrotowy, płatny osobie
lub firmie, która dany produkt opatentowała.
Jest tu pewna niedogodność, z uwagi na przypadek,
że przy wysokich kosztach działań doprowadzających do uzyskania
produktu, a niskich później kosztach produkcji,
przy jednoczesnym małym zapotrzebowaniu rynkowym,
firma poniosłaby straty - można tu jednak przypuszczać,
że takie przypadki byłyby na tyle rzadkie, aby można
było wpisać je w normalne ryzyko działalności,
ewentualnie można tu dodatkowo ustanowić mechanizm
niwelujący w/w opisaną niedogodność na zasadzie
ustanowienia ceny minimalnej aż do czasu równowagi
poniesionych wydatklw i uzyskanych zysków,
powiedzmy.
****************************************************
***
Uważam, że należy wziąć pod uwagę czynnik taki: tego typu leki (o leku na
AIDS tu mowa) nie powstaną raczej w firmie rodzinnej. To zakrojone na
szeroką skalę badania, które po prostu się odbywają w koncernach. Oni
pracują w laboratoriach- mają różne zadania. I tak np grupa, poszukująca
dobrego środka owadobójczego na rośliny- przy okazji wynajduje nowy gaz
bojowy. Grupa, któa pracuje nad lekiem zapobiegającemu odrzutowi
przeszczepu- wynajduje lek na AIDS, etc. Działa znane nie tylko w ekonomii
zjawisko synergii. Oni już zarobili na swoich pracach.
Ba! Czasem jakiś natchniony indywidualista wynajdzie coś fajnego. Np i
wynajduje np lek na AIDS, i...ginie w tajemniczych okolicznościach.
Do tego tylko bym dodał to, że raczej potężna korporacja nie będzie skłonna
za niewielkie pieniądze sprzedawać leku na AIDS nawet, jak już na tym sporo
zarobiła- bo wynalazła go szukając leku przeciwodrzutowego- na którym już
zarobiła. Co innego samotny geniusz czy małą firma rodzinna. Ci nierzadko
mogą kierować się dekalogiem.



> Zapewne zgodzisz się, że
> rozstrzyganie o czymś z bardzo wysokiego (jeśli chodzi o hierarchię
> społeczną, jego skomplikowanie) szczebla, jakim jest prawo- doprowadzi do
> różnych rozwiązańrawnych w różnych państwach. Często skrajnie różnych. USA
> narzuciły siłą swoje prawo innym państwom. Samo to daje do myślenia. Ba!

Ujmijmy to tak: mało kto lubi policjantów, ale mało kto też uważa,
że policja jest społeczeństwu niepotrzebna. Rozumiem więc, że USA
jako hegemon ma pewne prawa do ustanawiania prawa, które w imieniu
tegoż narzuconego prawa, pozwoli w jego świetle podskubywać inne nacje.
Jednakże nadmierne korzystanie z takiego przywileju powoduje,
że podskubywanie staje się zwykłym okradaniem państw i społeczeństw,
w tym własnego. Tak samo jak napaść na Irak pod pretekstem poszukiwania
broni jądrowej (o której wiadomo było, że jej tam nie ma) była zwykłą,
niczym nie umotywowaną agresją, oczywiście poza pogonią za ropą naftową,
no i może odwetem za "sprawy ojcowskie".
I choć niekiedy trudno określić granicę, co jest, a co nie jest
dopuszczalne, to w wielu przypadkach dla niemal każdego jest oczywiste,
że granice zostały przekroczone; np. w omawianej tu sprawie Iraku
chyba każdy widzi, że policjant w zwykłego przestępcę się zmienił.
****************************************************
***
Tu już nie tylko Monteskiusz, ale nawet porządek, jaki panował już co
najmniej w republikańskim Rzymie nie dopuszczał czego takiego:-).
Policjantem był ktoś inny, niż sędzia. I to nie ta sama osoba, co
oskarżyciel.
Niestety- USA dają sobieprawo żandarma, sędziego, prokuratora i kata w
jednej osobie. A także nawet adwokata. W okresie zimnej wojny musieli się
jakoś ograniczać. Pokazywać, że czymś się różnią od ZSRR. Mają zasady i ich
przestrzegają. Teraz to już nie działa. USA jest przegnite moralnie- i
stanowi groźbę dla każdego kraju na ziemi. Władza demoralizuje. Władza
absolutna demoralizueje absolutnie.

> Rozpatrywanie kwestii prawnych zapewne doprowadzi nas do wniosku
> podobnego,
> jak tu:
>
> Adwokaci
> Ci - nigdy nie oszaleją...
> Świat będzie się już walił,
> Wąż ognia równik oplecie i kontynenty zapali,
> A oni, ironiści, mędrkowie wykrętów chytrych,
> Wyciągną z teczki paragraf i rozprostują
> [ - na wytrych,
> I, jak klaun na arenie, otworzą drzwi tekturowe,
> Przejdą na drugą stronę i dumnie podniosą głowę:
> "Voila!"
> (Jarmark rymów, Warszawa 1934)

ładny wiersz.

> Należy więc patrzeć na sprawę z najniższego możliwie poziomu- z poziomu
> fundamentów. Czyli: naszej kultury, religii, etyki. Żaden koncern
> farmaceutyczny nie może powiedzieć, że wyprodukował lek na AIDS- i
> korzystał
> wyłącznie ze swoich prac. Samo zatrudnianie ludzi, często wykształconych
> kosztem społeczeństw- temu przeczy. Korzystają też z miliardów wynalazków,
> teorii naukowych, etc- powstałych na przestrzeni wieków istnienia naszego
> gatunku.

Wszystko to prawda, ale jest pewne ale. Motywując w ten sposób
można byłoby stwierdzić, że żaden pisarz nie ma prawa posiadać
praw autorskich do swego dzieła, ponieważ korzystał ze słów
przez siebie nie wynalezionych, a do tego posiłkował się
historią, wiedzą z książek, prasy, encyklopedii itd.
Oczywiście sprawy nie są tożsame, jednak dość podobne,
na tej zasadzie, że często w danym leku używana jest
kombinacja różnych znanych związków, a już zawsze
pierwiastków - tak jak liter w wyrazie, i można powiedzieć,
że zawiera się w nim, tak jak słusznie zauważyłeś,
wiedza wielu ludzi i wielu pokoleń.
Nawet nie to, że tu polemizuję, ale zaznaczam pewne
analogie.
****************************************************
***
Po pierwsze- Chińczycy proponowali na wszystko 3 lata- dość rozsądne, IMO.
Prawda? Dobra, wynalazłeś, napisałś, skomponowałeś- zarabiaj sobie 3 lata,
wszyscy tego przestrzegamy. Potem staje się własnością wszystkich.

> Ba! Mają taką pozycję na rynku- bo chroni ich najpotężniejsza armia
> na ziemi, która jest zbójeckim narzędziem do rabowania i ujarzmiania
> innych
> państw. Z ich punktu widzenia- jeśli nie będą istniały pewne granice
> ochrony
> własności (a każde chyba państwo likwiduje te granice np w razie
> zagrożenia
> wojną, klęską żywiołową, etc- tam, gdzie zagrożone jest życie innych)-
> łamanie prawa włsności przez np producentów generyków będzie się spotykać
> z
> szeroką sympatią społeczną. Za tym idzie to, że skoro świadomość społeczna
> zaakceptuje tu kradzież praw autorskich- siłą rzeczy zaakceptować też musi
> i
> w innych dziedzinach.

Świadomość społeczna, jak to pięknie ująłeś, całkiem nie akceptuje
kradzieży praw autorskich, ale jest przeciwna ich niebotycznej
cenie (często przez za długi okres ich ochrony) i tak wysokich
dochodach koncernów, które upodabniają cały ten proceder
bardziej do zwykłej, perfidnej kradzieży niż godziwego zysku.
Znam lekarzy, którzy nawet twierdzą, że tak przestępczych,
żerujących na społeczeństwie organizacji, jak korporacje medyczne,
to w historii świata jeszcze nie było.
A już na pewno działających w świetle prawa.

> Rozsądnym więc wydaje mi się ochrona praw własności na poziomie
> akceptowalnym społecznie- czyli np 3 lata.

3 pewnie spowodowałoby tak mocne spowolnienie rozwoju
technologicznego, że ogólnie mogłoby okazać się
wprost szkodliwe społecznie - oczywiście jeśli przyjmiemy,
że taki rozwój jest nam w ogóle potrzebny.
Raczej, tak jak pisałem, proponowałbym tu obrotówkę:
rozwój nie zwolni, a ceny na skutek konkurencji
byłyby możliwie niskie. Co o tym sądzisz?
****************************************************
***
Przyjrzyj się zapraszam: dwie gałęzi rozwoju komputeryzacji:
1. to, co stworzył Microsoft
programy, licencje- wraz ze ścisłym ich przestrzeganiem. Żróło programu to
najbardziej prawnie chroniony wynalazek firmy. Te programy są coraz gorsze,
coraz bardziej nas inwigilujące- i kompletnie nie liczące się z naszymi
potrzebami. Decyduje to, co wymyślił potentat- i on te rozwiązania narzuca
konsumentom. Pisze programy, które wymagają coraz to nowszego sprzętu. To
przecież rynek producenta!

2. to, co stworzyli linuksowcy:
ludzie piszą programy, korzystając ze wszystkiego- pod warunkiem
udostępnienia źródeł. Tanie oprogramowanie, często pisane pod potrzeby
indywidualnego klienta. Oprogramowanie, które można napisać nawet pod stary
sprzęt. To, co zyskuje popularność jest przecież tym, czego chce większoć na
rynku. Jak nie- taki program umiera śmiercią naturalną. To rynek konsumenta.


> Czy w ogóle realnie może istnieć
> prawo powszechnie nieakceptowane?

Jak sami widzimy, może. Inna sprawa, czy takie prawo
jest prawem, czy prawnym bezprawiem.
****************************************************
***

No ale czy może istnieć- na dłuższą metę?

--

Chiron

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
17.02 Pszemol
17.02 Pszemol
17.02 Ghost
18.02 j...@o...pl
18.02 j...@o...pl
18.02 Chiron
20.02 j...@o...pl
20.02 j...@o...pl
20.02 j...@o...pl
20.02 j...@o...pl
20.02 j...@o...pl
20.02 j...@o...pl
20.02 j...@o...pl
21.02 j...@o...pl
21.02 j...@o...pl
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????
"Państwo"
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?