Data: 2006-05-07 20:28:27
Temat: Re: Nieporozumienia.
Od: "el Guapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"quasi-biolog" <q...@W...gazeta.pl> wrote in message news:e3l6nq$f61
$...@i...gazeta.pl...
> el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):
>
>> (...) Nie na szukaniu złodzieja
>> położony był akcent, tylko na tym, byś zrozumiał, że kradzież miała miejsce
i
>> na czym polegała. (...)
>
> Twoim problemem jest to, ze z gory zakladasz, ze w ogole jakas kradziez miala
> miejsce [ http://en.wikipedia.org/wiki/Negativity_effect ].
Ależ skąd. Po prostu nie wystarczało mi to, co Tobie (skoro się nia znam, to
ufam fachowcom).
Zawsze chciałem rozumieć jak coś działa - co kryje się po róznymi zjawiskami,
izmami etc.
Jednym z najprostszych kroków w tym kierunku było ... dzielenie.
W gazetach i TVzorni jesteśmy bombardowani sumami rzędu miliony, albo i
miliardy złotych, czy dolarów.
Są one tak ogromne, że aż umysł nasz ich nie pojmuje. Założe się, że gdyby
speaker zamiast X milionów złotych powiedział X miliardów złotych, to
99.99999% odbiorców i tak by tego nie zauważyła. Jest to więc typowo 'pusta'
informacja. Z jednej strony media owszem - informują, ale z drugiej strony
wartość poznawcza informacji - to, co dociera do odbiorcy jest ... praktycznie
zerowe.
Stąd pewnie moje Ockhamowe skrzywienie polegające na przekładaniu
abstrakcyjnego (w tym potocznym znaczeniu - czyli oderwanego od
rzeczywistości) na możliwie konkretne. A wracając do dzielenia - dzieliłem
dzieliłem np. sumy przez liczbę obywateli polskich, czy też przez liczbę ludzi
podaną w informacji. Do tej pory pamiętam (choć konkretne liczby uleciały)
wypowiedź jakiegoś kopalnianego związkowca, która mniej więcej szła: "Owszem -
państwo wspomoże górnictwo sumą X złotych, ale alternatywą jest zwolnienie Y
set tysięcy górników". Oczywiście suma była astronomiczna - znacznie spoza
budżetu gospodyni domowej, więc założę się - w przeciętnym nie wzbudziła
jakiegokolwiek wyobrażenia, ale gdy podzieliłem sobie X przez Y set tysiecy to
wyszła mi suma na jednego górnika, która wielokrotnie przewyższała ówczesną
kuroniówkę - w socjalizmie są więc równi i równiejsi.
Inna skala problemu to używanie izmów do maskowania rzeczywistych procesów:
informacja 'inflacja wyniosła X procent' jest 'pusta', w przeciwieństwie do
informacji "na polecenie ministra finansów dodrukowano i wprowadzono do obrotu
Y złotych, w efekcie czego będziecie musieli państwo zapłacić Z razy więcej za
wszystko".
Informacja informacji nierówna - mnie interesuje nia ta najbardziej krzykliwa,
tylko ta najbardziej merytoryczna.
To trochę jak z medycyną co innego "uszkodzenie mechaniczne powodujące
rozległy krowotok środczaszkowy i uszkodzenie płata mózgowego, naruszający
funkcje wegetatywne ośrodkowego układu nerwowego ... bla, bla" (rzeźbię, bo
nie jestem medykiem, ale na pewno łapiesz o co mi biega), a co innego
powiedzieć "dostał kulę w potylicę".
Wszelcy zaciemniacze przekazu są dla mne zawsze podejrzani.
> A to przeciez nie
> kradziez, tylko zwykla ruina gospodarcza odziedziczona po PRLu.
Nie ma wypadków - są tylko efekty.
> PlanBalcerowicza byl lekarstwem na hiperinflacja, a nie jej przyczyna. Moze
gdyby
> nie Balcerowicz, to stracilbys o wiele wiecej niz tylko motorynke... "Na
> dobrodzieja swojego reke podnosisz, waszmosciu!" ;-)
>
Już w poprzednim poście odpuściłem Balcerowicza. Sam nie chciałeś rozwijać
wątku, więc go nie rozwijam.
>
>> Średniowieczny mainstream utrzymywał,
>
> W srednowieczu naukowy mainstream (czyli efekt swobodnej, globalnej wymiany
> mysli i jej testowania przez ogolnoswiatowa spolecznosc ekspertow) nie
istnial
> - bo zamiast nauki byl wtedy dogmatyzm i zabobon.
>
> ergo - falszywa analogia
>
Jednostronne stereotypy.
>
>> PRLowski mainstream utrzymywał,
>
> Jesli "PRLowski" to juz nie mainstream... Mainstream z definicji jest tworem
> globalnym. "Mainstream z przymiotnikami" ma tyle wspolnego z mainstreamem, co
> "demokracja z przymiotnikami" (np. "demokracja ludowa") z demokracja...
>
> ergo - falszywa analogia
>
Sądzę, że KDLowski mainstream wtórował PRLowskiemu.
>
> Jasne mainstream moze sie mylic - i myli sie! Tyle, ze jest on tworem
> dynamicznym podlegajacym nieustannej autokorekcji. Ale do korygowania
> mainstreamu trzeba czegos wiecej niz tego tzw. "samodzielnego/alternatywnego
> myslenia".
>
Mainstreamem można również kierować.
Nieistniejący samolot spadający na Pentagon 11.09, który wciąż pokutuje w
mediach,
czy też 'polskie obozy koncentracyjne' powinny Cię czegoś nauczyć.
Nie bez przyczyny mówi się o 4 władzy...
>
>> (...) więc
>> spróbuj i tu. Deklarowanie "nie znam się na tym, więc ufam mediom, a każdy
kto
>> im nie ufa to głupek" nie świadczy zbyt dobrze.
>
> Wybacz, ale to jest standardowa mantra wszelkiej masci szarlatanow,
> hochsztaplerow, pseudo-logow, i alternatywnie "myslacych" (zarabiajacych
spore
> pieniadze wlasnie na takich "samodzielnie myslacych").
(...)
Jak sądzę Lepper codziennie myje zęby - czy Ty w związku z tym mycie zębów
potępisz w czambuł?
Pewnie że szarlatani tak mówią, ale mówią tak i geniusze.
Ty idzesz na mainstreamową łatwiznę, ja staram się rozumieć wszystko, w co
wierzę i nie polegać na opiniach innych.
>
>
>> Moja analogia inflacji to nie
>> jest jakaś nowatorska, spiskowa jej interpretacja
>
> Nie o to chodzi, czy Twoj przedszkolny model inflacji jest dobry czy nie,
lecz
> o to, czy Ty go wlasciwie stosujesz - a IMHO utozsamianie go z Planem
> Balcerowicza (i rzekomym jego wplywem na Twoja niedoszla motorynke) nie jest
> zastosowaniem dobrym.
>
Już to wyżej, a i w poprzednim poście skomentowałem.
'Olał' Balcerowicza - aby szukać winnego najpierw trzeba być świadomym, że
przestępstwo wogóle miało miejsce. Oplatanie rzeczywistych wydarzeń izmami
powoduje czesto ukrycie ich prawdziwej natury, stąd moja niechęć do nich
(izmów).
I wcale nie twierdzę, że zawsze stoi za tym jakiś spisek - pracowałem z
mediami, to wiem na jaką intelektualną łatwiznę idą dziennikarze. Żeby przejąć
armię nie trzeba przekupywać każdego szeregowca - wystarczy zmusić do
współpracy paru generałów.
Pozdrawiam
EG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|