Data: 2011-11-19 18:28:30
Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: AW <d...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"spit" <s...@g...pl> wrote in message news:j9p62r$edr
$...@i...gazeta.pl...
> Użytkownik "AW" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:8273d4ea-2b65-415c-9017-5200c6302894@4g
2000yqu.googlegroups.com...
>>
>>> Wymiar obiektywny poza świadomością musisz świadomie założyć ,a więc
>>> podstawowym założeniem musi być świadomość,
>>
>>Wszelkie ujęcia myślowe to wtórne interpretacje w świadomości.
>>Pierwotna część świadomości to odczucia oraz doznania zmysłowe. One
>>stanowią oczywistość, jako rzecz najbardziej bezpośrednia. Na tym
>>etapie nie ma dwoistości ani względności, nie ma koncepcji, wyobrażeń,
>>domysłów - bo to podstawa oraz wstępny wymiar rzeczywistości.
>
> Na wstępie nie ma bólu i przyjemności ,a potem każdy może mieć ich inny
> poziom wrażliwości,
> więc na początku mamy rzeczywiste 0,choć potencjalnie zawiera ono
> nieskończenie wiele ,no bo przykładowo 0=1-1 lub 2-2 ... itd.
> Dla ciebie potencjalność ma ujście w wymiarze obiektywnym ,ale czy
> potencjalność to rzeczywistość?
"Rzeczywistość obiektywna" to dla nas wyobrażenie o
rzeczywistości_poza_świadomością, występujące jednak nie gdzie indziej
niż w świadomości. Z tego względu to paradoks.
Skoro rzeczywistość obiektywna z definicji ma być POZA świadomością,
wobec tego cokolwiek na jej temat przejawia się nam w świadomości
absolutnie nią być nie może. A więc rzeczywistość obiektywna z
definicji jest niedefiniowalna - bo jedynie świadomość dokonuje
definicje.
Najtrafniejsze przybliżenie czegoś, co jest niedefiniowalne to
nieskończony potencjał możliwości. Dlatego można twierdzić, że
rzeczywistość obiektywna to 0=(-oo)-(-oo)...-->...oo-oo. Ale jak jest
rzeczywiście? ;-)
>>Taka właśnie rzeczywistość wkracza wraz z tobą w życie gdy się
>>rodzisz, zanim jeszcze powstaną myśli w twojej głowie. Ta sama
>>rzeczywistość cię otacza gdy umierasz, gdy wtórnie powstałe koncepcje
>>już się rozpadną. Poza tym, ona cały czas trwa jako tło, nawet gdy
>>gubisz się w myślach.
>
> Powstaję od zera do bohatera,ale potem życie mnie zżera,jak cholera,do zera.
Wszystko jest zerem, niebyt jest bytem,
i tere-fere mówią z zachwytem...
Zero jest wszystkim, niebytem byt,
wrzaski i piski że aż mi wstyd!
;-)
>>To są fakty nadrzędne, absolutne i stu procentowo subiektywne, np.
>>takie jak ból. Ból nie jest założeniem, dlatego też świadomość (na
>>tym szczeblu) też nie jest założeniem - i to jest rzecz bardzo prosta.
>
> Odczuwanie bólu nie jest założeniem w wymiarze subiektywnym,
> choć można go do pewnego stopnia opanować-wyeliminować-zagłuszyć poprzez
> różne medytacje.
Owszem, białe można nazwać czarnym a czarne białym.
> Medytowaniem można zanegować wszystko i w związku z tym potraktować jako
> założenia?
Medytacja jest po to, aby usunąć otoczkę koncepcyjnych uprzedzeń i
odbierać doznania takie jakie są, bez przypisanych im
nadinterpretacji.
> Czy jesteś pewny ,że w momencie kiedy człowiek rodzi się lub umiera ból
> zawsze już/jeszcze istnieje? :)
Tak mi się wydaje.
>>Następny szczebel świadomości jest bardziej skomplikowany. Składa się
>>z pojęć, a więc wtórnie powstałych modeli, przypisujących
>>rzeczywistości takie czy inne interpretacje. W zależności od
>>arbitralnie przyjętych aksjomatów, ujęcia mogą być różne i dlatego na
>>tym etapie wkrada się nam względność i dualizm.
>
> ok
>
>>Większość myśli które się nam przejawiają, na przykład na temat Ziemi,
>>Słońca, drzewa czy sąsiada, to wymiar zewnętrzny, uznawany za
>>obiektywny.
>
> ok
>
>>Jednakże, każda myśl to mimo wszystko wewnętrzne doznanie w
>>świadomości. Jako niezaprzeczalny fakt, przejawiający się
>>subiektywnie w świadomości jest absolutnie prawdziwa. Ale jej treść
>>wcale nie musi być prawdziwa, w odniesieniu do przyjętego obiektywnego
>>kontekstu.
>
> ok
>
>>A więc mamy tu subiektywny obiektywizm, względnie
>>obiektywny subiektywizm.
>
> Mamy teoretyczną sprzeczność i trzeba coś z tym zrobić.
Polubić?
>>Dlatego też można twierdzić, że wymiar
>>zewnętrzny jest pseudo-obiektywny, bo stanowi tylko treść w
>>świadomości. Cóż, dualizm wywołuje zeza.
>
> Jak mamy zeza to wnioskujemy ,że mamy dwoje oczu?
> Do eliminacji zeza zakładamy dwuwymiarowe okulary?
Wybić ślepia i po sprawie.
>>Nasze rozmowy tu, to z konieczności sfera pojęć i koncepcji, wobec
>>czego mogą ciągnąć się w nieskończoność na wiele sposobów, w
>>zależności od wstępnie poczynionych założeń.
>
> Twoje życie nie trwa wiecznie,więc nieskończenie wiele sposobów to utopia.
Racja! A co jeśli nadal będziemy gadać po śmierci?
>> Dlatego samą logiką
>>niczego nie ustalimy. Nie próbuj więc wdawać się w abstrakcyjne,
>>koliste spekulacje odnośnie moich tez. Spróbuj natomiast odnosić je
>>do własnych doznań pierwotnych. Czy odczuwasz własną świadomość na
>>jej esencjonalnym szczeblu? Tam powinien być twój stały punkt
>>odniesienia.
>
> "wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem".
Nieee, to bez sensu! Jesteś bo czujesz - bez względu na to co
myślisz. To jest absolut oraz podstawa dla wtórnych ujęć. Zaś myśli
to nic innego jak arbitralne ujęcia. I słusznie, jako takie podlegają
wątpliwościom.
Kolejność jest więc taka:
Czuję, więc jestem (nawet jeśli o tym nie myślę!), myślę więc
wątpię.
>>Tak - i jedno i drugie jest słuszne. W zależności od przyjętych
>>założeń (w świadomości) będziesz w taki a nie inny sposób definiował i
>>tworzył otaczający cię świat. Ów świat natomiast będzie miał dalszy
>>wpływ na twoją świadomość.
>>
>>Jeśli rozumiesz ten zwrotny proces to możesz świadomie i celowo
>>kształtować własny rozwój i własną rzeczywistość. Jeśli go nie
>>rozumiesz, wówczas twoja rzeczywistość powstaje przypadkowo i
>>bezwiednie, albo wkracza ktoś inny, aby manipulowanym bytem definiować
>>ci świadomość.
>
> ok
>
>>> Ile założeń można jeszcze do tego dołożyć ,ale takich ,żeby nie miały
>>> możliwości zburzenia tego układu poznania?
>>> Nieskończoność wszechświata,...,Bóg,anioły i cała świta,Szatan,Niebo
>>> Piekło,....?
>>>
>>> Jak świadomy ciebie jest podczas kontaktu z tobą obiektywny
>>> słoń,mucha,pchła,bakteria,wirus,słońce,galaktyka ,tego się nie dowiesz?
>>
>>Nie, bo bezpośrednio znasz tylko własną świadomość.
>
> Są obiekty nieograniczenie wielkie i małe oraz twoich wielkości,których
> jeśli nie zobaczysz nie będziesz w stanie sobie wyobrazić
> do tego nie potrzeba nieskończoności.
> Jeśli przyjmiesz nieskończony wymiar obiektywny to i subiektywny musisz tak
> określić,bo inaczej dostaniesz zeza którego nie skorygujesz.
W pewnym sensie tak. Np. nieskończone treści mogą się przejawiać w
świadomości - małe i duże. Ale indywidualna świadomość jest zawsze
ograniczona.
>>Odczuwalne doznania to fakty same w sobie. Spekulacje co do ich
>>"zewnętrznych" przyczyn mogą być przeróżne, nawet wręcz
>>przeciwstawne. Wszelkie wyjaśnienia to hipotezy, zawieszone w
>>szerszym kontekście niewiedzy.
>
> Czemu nie przyjmiesz ,że wiedza nie jest zawieszona w niewiedzy ,a istnieją
> one równolegle jak twoje wymiary subiektywny i obiektywny?
Wiedza (świadomość), czyli wymiar subiektywny, jest zawsze lokalna i
skończona. Zawsze wiesz tylko tyle to a tyle, odnośnie dostępnego ci
otoczenia. Dlatego można wiedzę symbolicznie przedstawić jako
trójwymiarową bryłę, pewnego rozmiaru, np. kulę. Zaś Niewiedza, a
więc wymiar obiektywny, to przestrzeń otaczająca ową bryłę -
niekończenie rozległa we wszystkich kierunkach.
>>Świadomość jest bo jest - i tyle. Jej lokalny kontekst jest
>>ograniczony i rozpływa się w szerszym, nieznanym kontekście. Ten
>>szerszy kontekst może zaś zawierać wszystko, nawet sprzeczności.
>
> Sprzeczności nie tylko potencjalne i teoretyczne?
Dla nas tylko tak, bo tam nie mamy dostępu.
>>Jeśli nie bierzesz pod uwagę nieskończonego potencjału, który
>>warunkuje wszystko znane ci na lokalnym szczeblu, to stajesz się
>>uzależniony od lokalnych warunków.
>
> Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. :P
Jeśli poza proch patrzeć nie potrafisz...
>>Jeśli natomiast pamiętasz, że owe warunki nie stanowią ostatecznych
>>prawd, wówczas im nie podlegasz lecz realizujesz bez najmniejszych
>>kompromisów własne ideały, które wypływają z twojej pierwotnej natury
>>- bo tylko to ma sens w kontekście całkowicie nieznanym, bez
>>jakichkolwiek ograniczeń.
>
> ...wtedy morderca morduje, pedofil używa na dzieciach,a malarz i tak
> potrzebuje ram ,a poeta uformowanego języka.
Morderca morduje a pedofil używa na dzieciach bez żadnych szerszych
koncepcji. Ich pierwotna natura jest otępiała i zagłuszona. Dlatego
wystarczają im własne chucie i krótkowzroczność. Oni wierzą że byt
jest czymś chwilowym, bez dalszych konsekwencji. Takim ludziom wymiar
najszerszy nie przychodzi nawet do głowy.
Wymiar najszerszy to wszechbyt w najbardziej uniwersalnym sensie.
Ustosunkowanie się doń to nie jednorazowa decyzja, podjęta w jakiejś
chwili i odłożona na bok, lecz proces długotrwałych przemyśleń, ciągle
aktualizowanych w świetle coraz to szerszych perspektyw. W ten sposób
powstaje wizja, która integruje absolutnie wszystko: to co znane i to
co nieznane. Nic jej ramach nie może być pominięte. Nic ani nikt.
Dlatego ktoś bardzo mądry mówił kiedyś, abyś miłował bliźnich.
>>Lokalnie ustalasz co jest racjonalne a co nie. Tu empirie potwierdzą
>>lub obalą twoje tezy. Zaś wymiar poza poznaniem nie posiada już
>>takich kryteriów i nic go nie ogranicza.
>
> Nic go nie ogranicza ,ale też nic go nie poszerza.
Tak, bo jest to wymiar NIESKOŃCZONY. Bez względu na to jak wiele lub
jak mało wiesz o wymiarze lokalnym, wymiar nadrzędny jest zawsze taki
sam.
>>Bez nieskończoności nie jesteś sobą w sensie trwałym, lecz tym, czym
>>się stajesz w odniesieniu do zmiennych, lokalnych warunków.
>>
>>W odniesieniu do nieskończonego potencjału definiujesz się sam,
>>(świadomość określa byt) zaś w odniesieniu do lokalnych konkretów jest
>>odwrotnie (byt określa świadomość).
>
> Wymiar subiektywny też jest potencjalnie nieskończony?
Była już o tym mowa. Znany Ci wymiar to wymiar subiektywny,
stanowiący twoją świadomość. Jako jednostka nie jesteś wszechbytem,
lecz jednym punktem w czasie i przestrzeni, odbierającym doznania i
generującym projekcje.
>>> No dobra, ale po co znowu tą nieskończoność w to wikłać.
>>
>>Aby posiadać stały punkt odniesienia, którego nie nadwątlą żadne
>>"prawdy", odkrycia ani czyjekolwiek postulaty w wymiarze lokalnym.
>
> Zero nie wystarczy?
Odniesienie do zera oznaczałoby odniesienie do niczego a więc brak
odniesienia, zaś odniesienie do nieskończoności jest odniesieniem do
WSZYSTKIEGO.
>>> Ok ,ale w wymiarze obiektywnym chyba nie postulujesz latania
>>> duchów,istnienia wilkołaków i wampirów ,bo fakty temu nie przeczą?
>>> Jeśli fakty czemuś nie przeczą to to u ciebie może stanowić fakt
>>> potencjalnej nieskończoności?
>>
>>W usytuowanym w naszym poznaniu lokalnym, pseudo-obiektywnym wymiarze,
>>istnieje pewne konkretne spektrum prawdopodobieństw. Dlatego możesz
>>twierdzić co ma prawo być, a co nie. Zaś w wymiarze nadrzędnym,
>>prawdziwie obiektywnym i wykraczającym poza poznanie,
>>prawdopodobieństwa są nie do ustalenia. Wobec tego masz prawo czynić
>>co do tego drugiego wymiaru dowolne projekcje - i nikt ich nie będzie
>>w stanie obalić.
>
> Jak takimi projekcjami ustalę wspólne prawdy z innymi ludźmi?
Jeśli inni również będą czynić projekcje odnośnie najszerszego,
niedefiniowalnego wymiaru, wówczas wyniknie z tego nasza ludzka natura
- to co jest wbudowane w nią na najbardziej pierwotnym, podstawowym
szczeblu. Wówczas będziesz sie z nimi mógł porozumiewać bez słów.
A skoro tak nie jest, bo przygniatająca większość człowieczyn czyni
odniesienia tylko do przypadkowych i zmiennych aspektów wymiaru
lokalnego, to będziesz wśród nich niepojęty.
>>>>>>A więc,ów zewnętrzny wymiar to nieskończony potencjał, znajdujący się
>>>>>>(jednak!) wewnątrz skończonej świadomości (absurd, nieprawdaż? ;-).
>
>>>>pozdrawiam subiektywnie,
>>>
>>> ...w wymiarze obiektywnym?
>>
>>W mojej (subiektywnej) Jego interpretacji.
>>
>>;-)
>>
>>AW
>
> :)
> --
> pozdr.spit
Czołem Spitku,
AW
.
|