Data: 2006-01-20 22:45:54
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dqro6h$nib$1@inews.gazeta.pl>
miranka <a...@m...pl> pisze:
> Jeśli musisz wypraszać dziecko z pokoju, a ono się buntuje, to
> znaczy, że jeszcze nie kuma, o co chodzi
Oczywiście, więc należy zacząć mu to wyjaśniać.
I chyba nikt nie wymaga przyswojenia tych nauk natychmiast, za pierwszym
razem, ale kiedyś trzeba w końcu zacząć, a nie tłumaczyć się do 6. roku
życia dziecka, że nie ma ono pojęcia, co to znaczy "mamy ochotę porozmawiać
we własnym gronie". A skąd ma mieć pojęcie, jeśli nikt nie dał mu nawet
cienia szansy na zrozumienie?
> a wizyta gości jest za dużą atrakcją, żeby w takim momencie zaczynać naukę
> dobrych manier.
A kiedy należy taką naukę zacząć, jeśli nie w takiej właśnie sytuacji?
Jeść łyżką i tego, że się nie siorbie też uczysz w trakcie posiłku, a nie
podczas spaceru.
Zachowania spokoju w kościele uczysz właśnie w kościele, gdy dziecko zaczyna
się wygłupiać, a nie łazience, gdy kąpiesz go przed pójściem spać.
Tak samo prawa do własnej prywatności uczysz go choćby w takiej sytuacji,
jaka została opisana, a nie w oderwaniu od niej, bo to będzie dla niego
jeszcze większą abstrakcją.
--
PozdrawiaM
|