Data: 2005-12-08 15:06:47
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "Kropelka" <k...@n...serwery.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "...Magda..." <n...@m...maila> napisał w wiadomości
news:dn9686$5ql$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "bebekot" <b...@v...pl> napisał w wiadomości
> news:1ab2.00000013.43980d04@newsgate.onet.pl...
> Wiesz co, moj facet tez tak ma. To co mamine to najlepsze i zeby bylo
> zupelnie niejadalne to i tak to bedzie rarytas. Matka mojego TZ kompletnie
<ciach>
Joj, to ja bardzo wspolczuje. Moja tesciowa gotuje wspaniale, teraz przez
kilka miesiecy z nia mieszkamy i naprawde wiele moge sie od niej nauczyc. Co
prawda gotuje dosc tradycyjnie ale i tak wszystko co robi jest pyszne. Za to
maz uwielbia moja kuchnie i niesamowicie zabiega o moje obiadki.
Sporadycznie sie zdarza ze cos mu nie podchodzi o czym mi mowi, ale normalne
ze kazdy ma swoj gust i cos moze lubic mniej. Uwielbia moje eksperymenty
kuchenne, chetnie poznaje rozne kuchnie swiata i nawet jak mi cos nie
wyjdzie on wychwala to pod niebiosa.Do tego czesto pomaga mi w kuchni jesli
potrzebuje jego pomocy (chociaz sam raczej gotowac nie umie i sie za to nie
zabiera). Nie ma tez pretensji jesli po prostu nie gotuje bo nie mam ochoty
i na obiad sam sobie musi zrobic kanapki albo cos z zamrazarki wyciagnac.
Zobaczymy jak bedzie 4 lata po slubie:-) Bo narazie to niedlugo roczek nam
stuknie.
Swoja droga ja bym nie wytrzymala gdyby ktos mnie nie docenial. Po prostu
nie chcialoby mi sie gotowac wogole.
Probowalas porozmawiac z mezem o tym? Wytlumaczyc mu jak to odczuwasz?
Pozdrawiam Agnieszka
|