Data: 2005-12-08 14:19:45
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dn9cjl$lu6$1@proxy.provider.pl...
> bebekot napisał(a):
>
>> Tylko, ze ja ciągle mam nadzieje, ze tego mojego męża rozsmakuje. Jak
>> myślicie -
>> da sie go zmienić czy jednak marne moje nadzieje?
>
> Mój mąż przeważnie chwali to, do czego ja się zbytnio nie przykładam. Ja
> mam wyrzuty sumienia, że taki kiczowy obiad dzisiaj odwaliłam ;-) - a tu
> nagle słyszę "ale dzisiaj pyszny obiadek!" ;-). Już się do tego
> przyzwyczaiłam. Z tym że mój mąż nigdy nie powiedział złego słowa na temat
> tego, co przygotowałam do jedzenia, najwyżej mówi po czasie, że coś mu
> leży na żołądku ;-).
U mnie to na początku najchętniej makaron z mięsem na zmianę z mielonymi.
Witaminy w surówkach - śmiertelne.
Po jakimś czasie przyzwyczaił się, że do obiadu jest surówka (do jedzenia, a
nie tylko jako dekoracja na stole).
Moja rada - dawkować z umiarem te nowości. Bo podobnie jak mąż Ewy na
żołądek narzekać może ;-)
> Są trzy sposoby na Twój problem: nie przejmować się, zmusic męża do
> gotowania, utopić męża ;-).
Jest jeszcze czwarty: przestać narzekać ;-)
Qra, co nie umie pyz ani pierogów
|