Data: 2005-06-09 11:24:26
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Orka"
>>
> O kurcze, no to po ptokach :( Bo już dałam do naprawy. Szkoda, że wczoraj
> nie zapytałam, ale byłam zbyt zdenerwowana.
Jak chcesz się brać za bary, daj rachunek dyrktorce. :)
Wprowadza Cię w błąd, więc nawet nie może twierdzić, że naprawę zrobiłaś na
ochotnika z własnej i nieprzymuszonej woli.
> A dziś właśnie odbyłam rozmowę z dyrektorką, która właśnie mi wmawiała, że
> rodzice ponoszą odpowiedzialność za szkodę, nie wiem, jak mam ją
> przekonać,
> że nie ma racji :(
Prrrrrrrr. To nie Ty masz ją przekonać.To ona Tobie musi udowodnić, że masz
wysupłać jakąś kasę. Mówisz nie, i kropka. Na tym zazwyczaj problem się
kończy :). Bardzo nieładnie Pani dyrektor, odpowiedzialność pośrednio
spoczywa na Pani, nie na rodzicu.
Swoją drogą takie wmawianie też imo podpada pod artykuł. Pewnie na prawie
wyszukają odpowiedni.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|