Data: 2005-06-09 15:22:47
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "hm...." <g...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Roman G. wrote:
> Dnia Thu, 9 Jun 2005 13:24:26 +0200, Harun al Rashid napisał(a):
>
>> Prrrrrrrr. To nie Ty masz ją przekonać.To ona Tobie musi udowodnić,
>> że masz wysupłać jakąś kasę. Mówisz nie, i kropka. Na tym zazwyczaj
>> problem się kończy :). Bardzo nieładnie Pani dyrektor,
>> odpowiedzialność pośrednio spoczywa na Pani, nie na rodzicu.
>
> Chyba raczej matka poszkodowanej powinna udowodnić komuś winę: albo
> rodzicom sprawcy, albo szkole. Czemu od razu ustawiasz się z założenia
> przeciwko dyrektorce i to z nią radzisz walczyć? To jest sprawa między
> matkami.
Wlasnie. Tak sobie czytam i sie zastanawam. Jak pozwolilbym swojemu dziecku
nosic drogi lancuszek do szkoly, to albo mial bym pretensje do siebie albo
do syna. A na pewno nie do rodzica pechowej dziewczynki czy do szkoly. W
koncu wypadek w czasie zabawy, bez przesady. Bo rozumiem, ze skoro moj syn
przychodzi srednio raz na tydzien w spodniach z przetartymi kolanami, to
powinienem wyslac rachunek za nowe spodnie dyrektorce/nauczycielce, ze nie
dopilnowaly i pozwolily mu jezdzic na kolanach na przerwie po korytarzu?
jakis bulshit :)
MaDu
|