Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał
| twoje dziecko będzie stawało w kącie za przeszkadzanie na lekcji,
| zawsze gdy nauczyciel tak zdecyduje.
|
a jeśli będzie stało w kącie bo kolega go zaczepił a on mu tylko
odpowiedział żeby mu nie przeszkadzano ?


| Pyszczeniem i gburowatym pohukiwaniem na nauczyciela sam pozbawiasz się
| wpływu na jego postępowanie wobec twojego dziecka.
|
nikt nie mówi o pyszczeniu na nauczyciela tylko o zwracaniu mu uwagi na
pewne rzeczy które mi jako rodzicowi mogą się nie podobać.
Nikt też nie sugeruje żeby podważać autorytet nauczycielski ( bo wiadomo od
góry się zaczyna a dzieci szybko łapią to co złe ), chodzi tylko o zwracanie
uwagi na to co ewentualnie moze mi się nie podobać.
A moze mi się nie podobać :
- stawianie mojego dziecka do kąta ( są inne metody: przesadzenie, usadzenie
przy biurku, wezwanie rodziców, "dyrektorska bura" )
- zmuszanie do publicznych wyznań ( typu przepraszam, dziękuję )
- a także zadawanie dziecku prac domowych obejmujacych 6 kartek A4 ( a
dowiadywanie się że na lekcji Pani pokazuje nowe wzorki filofun )
- nagminne zgłaszanie przez moje dziecko złej atmosfery w klasie ( typu
bójki na lekcji, niepanowanie nad uczniami ).

Oczywiście że nie mogę powiedzieć nauczycielowi że ma robić tak-a-tak ale
muszę zrobić wszystko żeby moje dziecko w miarę się odnalazło w szkole(
zwłaszcza dziecko 6-8 letnie ) a do tego moim zdaniem zalicza się zwracanie
uwagi nauczycielowi jeśli robi coś co moim zdaniem szkodzi mojemu dziecku
( vide: po przejściach z publicznym przeproszeniem dziecko nie chce iść do
szkoły bo czuje się upokorzone ).

I proszę nie przytaczaj tutaj paragrafów na to co w takiej sytuacji
nauczyciel może a czego ja nie mogę. Jestem takim rodzicem który jeśli
dziecko zasłuzy to ukarze, ale nie pozwolę żeby robili to wszyscy naookoło
wybranymi przez siebie metodami.

--
Kasia + 4 letnia Weronika
http://www.weronika.ckj.edu.pl/
gg 181718