Data: 2015-07-04 18:24:45
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodniki
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-07-04 16:20, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Pani Ewa napisała:
>
>> Było o bobie "w sosie curry", to dopytowywuję. Z tego, że pod nazwą
>> "curry" występuje mieszanka różnych przypraw (najczęściej żółtawa),
>> zdaję sobie sprawę. Nie wiem tylko, czy wystarczy ta mieszanka, żeby
>> coś nazwać potrawą "w sosie curry", czy do tego trzeba czegoś więcej,
>> np. jogurtu czy śmietany, może czego innego.
>
> Moim zdaniem wystarczy chęć szczera. Potrawy i ich nazwy zaczynają na
> emigracji żyć odrębnym życiem. To znaczy odrębnym od macierzy, ale i od
> siebie nawzajem (nazwa i to co w garnku). Kanoniczny festiwalowy bób
> był z dorszem. Jedzenie warzyw (niekoniecznie bobu) z dodatkiem ryb
> (niekoniecnie dorsza) to śródziemnomorskich warunkach bułka z masłem.
> Ktoś tu u nas usmaży filet z arktycznej ryby, ponawrzuca na to marchewki
> i innego warzywnictwa -- i już mamy "rybę po grecku", co jej żaden Grek
> na oczy wcześniej nie widział. No ale jak z warzywami, to z warzywamu
> -- co się będzie wymądrzał, może ślepy.
>
> W przypadku bobu według mnie wystarczy, by sos był żółty. A tak ogólnie,
> jeśli już uzmysłowimy sobie, że "w sosie curry" to tyleż co "w sosie",
> to też jest jasne, że więcej nie trzeba (oczywiście ktoś może woleć
> wpisać w google, znaleźć blog z dokładnym przepisem na kurczaka w sosie
> curry i cieszyć się, że już ma WIEDZĘ -- nikt tego podejścia nie zabrania,
> a niektórzy nawet takie potrzeby rozumieją).
Po napisaniu swojego i Waszych późniejszych komentarzach uświadomiłam
sobie, jak bardzo wielkiego dokonałam uproszczenia. Wedle kanonu
powinien to być bób curry.
Ale nie będzie.
Może dlatego, że w "kuchni codziennej" preferuję raczej kulinarne
fusion, mieszam wszystko, co mi podejdzie pod rękę i smakowo. Przepisy z
książek kucharskich, których trochę mam, traktuję raczej jako inspirację.
>>> Te wszystkie grochówki z boby też by można nazwać "bobem curry".
>>> Ale nie wiem, czy trzeba.
>>
>> A co jest bazą dla takiego sosu?
>
> Beleco. W opisie jednego z dań było, że z bobu suchego i z zielonego.
> Bywało dawniej, że zeszłoroczny bób mielono na mąkę i wypiekano z niego
> chleb. Tu jestem już pewien, że dzisiaj tak nie trzeba. Ale niektóre
> suche strączkowe dobrze nadają sie do rozgotowania i zrobienia z tego
> bazy do sosu. Z bobem nie próbowałem, bo wpółczesnie zjada się go przede
> wszystkim na świeżo. Ale soczewica do takich rzeczy nadaje się wybornie.
A to nie będzie już dal?
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
|