Data: 2006-08-12 11:58:08
Temat: Re: Otwartość w kontaktach z ludźmi
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:ebhp15$a34$1@news.onet.pl...
[...]
> A gdzie w tym wszystkim jest promowanie własnych genów?
> Niektórzy pewnie już to widzą, ale napiszę czarno na białym
> i bez niedomówień. Mamy oto jednego mężczyznę, który najpierw
> skacze z kwiatka na kwiatek, a później wchodzi w dożywotni
> oraz dzieciolubny związek. Mamy również drugiego mężczyznę,
> który marnuje ten pierwszy, rozrzutny okres, i w końcu zakłada
> podobny, trwały układ. Gołym okiem widać, że ten pierwszy ma
> sporą szansę przepropagować do następnej rundy większą ilość
> swoich genów, pasożytując w znacznym stopniu na tych kilku
> frajerkach, które dały się "zbajerować".
Ten co marnuje, nie czyni tego z chęci zmarnowania a raczej poprostu mu nie
wychodzi - nie wiem, nieśmiały jest czy cuś tam ... w większości przypadków
napewno nie można powiedzieć, że nie chciałby. Jeśli oglądałes kiedyś mecz o
jakąś dużą stawkę, gdy grały drużyny o wyrównanym poziomie, to pewnie
zauważyłeś, że jeśli jednej z druzyn uda się jakimś fartem osiągnąć
prowadzenie np. 3:0 to dalej grają na luzie, finezyjnie, itd. Zauważ, że
koleś, który jak to ująłeś zmarnował okres skocznokwietny by w rezultacie
stworzyć jakiś tam trwały związek - cel swój osiągnął. Dalej się starać nie
musi. To jest chyba moment w którym skakanie zaczęłoby mu wreszcie wychodzić
? :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|