Data: 2020-06-06 14:18:53
Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 06.06.2020 o 11:21, XL pisze:
> FEniks <x...@p...fm> wrote:
>> W dniu 06.06.2020 o 00:30, XL pisze:
>>> FEniks <x...@p...fm> wrote:
>>>> W dniu 05.06.2020 o 19:42, gazebo pisze:
>>>>> domaganie sie szczescia od innych nie swiadczy o szczesciu
>>>> Ale można pisać o tym tak dużo i długo, aż w końcu samemu się uwierzy. A
>>>> wiara czyni cuda.
>>> Można też usilnie podważać coś (na powyższej zasadzie) - prawda?
>>> Już Ty dobrze wiesz, jak ze mną jest, więc podważasz to WŁAŚNIE DLATEGO ?
>>
>> No wiem, że wiem, jak jest. I o tym właśnie piszę.
> Co Ty s...ś w swoim życiu, że tak podle kłamiesz :-)
Ależ co tak bardzo nie spodobało się? Że afirmujesz?
Swoje życie, które tu opisujesz, jest udziałem wielu znanych mi osób -
ustabilizowana sytuacja rodzinna, względny dostatek finansowy, co zwykle
idzie w parze z dobrą pozycją zawodową, dość dobre zdrowie, jakieś
pasje, czasem jakieś przejściowe kłopoty itd, wiadomo. Pewnie każdy z
nich, gdyby go o to zapytać, uznałby się za w miarę szczęśliwego. W
różnym stopniu - bo to jest właśnie ten indywidualny odbiór, że podobne
okoliczności na nastrój każdego człowieka wpływają inaczej. Może nawet
ktoś uznałby, że do szczęścia czegoś mu jednak brakuje. Nie znam
natomiast drugiej osoby, która potrzebowałaby wszystkich do swojego
szczęścia przekonywać, ani tym bardziej żywić własne poczucie szczęścia
myślą, że inni są nieszczęśliwi lub mniej szczęśliwi od niego albo
gorsi. Można to ewentualnie porównać do niektórych wymuskanych profili
na FB czy blogów.
Ewa
|