Data: 2003-02-20 12:57:42
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Przyklad pierwszy choc nie jest pozytywny, to jednak tylko
upraszczanie
> > sobie zycia.
>
> Jedno i drugie to zakłamanie. Po co w ogóle ci pierwsi biorą ślub
koscielny?
>
Tez tak uważam, nawet bardziej jestem w stanie zrozumieć tych
pierwszych.
W momencie składania przysięgi wierzymy że jesteśmy w stanie jej
dotrzymać, ale coż - jesteśmy tylko ludźmi.
Przyznam sie zę ja w momencie zawierania ślubu (tylko cywilnego)
miałam właśnie spory, oj ale to bardzo duży niedosyt tego "braku
przysiegi" - na dobre i na złe.
Nawet wyobrażałam sobie ża sami sobie przysiegniemy, gdzieś w górach.
Jakoś do tego nie doszło.
Po na prawdę długich latach trudno mi ocenić czy to dobrze, ze nie
łączy nas aż taka przysiega, czy źle.
Znając siebie lepiej - nie wiem po prostu czy zawsze byłabym w stanie
jej dochować, mimo tylu lat przeżytych razem.
Pozdrowienia.
Basia
|