Data: 2009-09-25 11:23:47
Temat: Re: Robaks, pomówmy o emocjach ...
Od: "Robakks" <R...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Redart" <r...@o...pl>
news:h9i0it$mkp$1@news.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:h9hvjf$kem$1@inews.gazeta.pl...
>> Mam tylko 5 minut do wyłączenia kompa, więc po pobieżnym
>> przeczytaniu Twojego pytania odpowiem lakonicznie:
>> pytanie jest podobne do określenia ilości liczb pierwszych
>> w zbiorze N. Można te ilości szacować analizując "gęstość"
>> a można wyliczyć dokładnie rachunkiem prawdopodobieństwa.
>> Gdy wrócę wieczorkiem to spróbuję się do tego przyłożyć.
>> Być może pytasz cały czas o to samo, a więc o pierwiastek
>> z nieskończoności, czyli o podwymiar.
>> Zauważ:
>> kwadrat o boku 2 ma pole powierzchni 2*2=4
>> Pierwiastek z czterech to 2
>> Teraz uważaj:
>> pierwiastkiem z pola jest odcinek
>> Ile odcinków mieści się w polu?
>> Oczywiście nieskończoność
>> Pytając o _ostatni element w zbiorze D1_
>> pytasz o różniczkę (podwymiar) z nieskończoności. :-)
>> narka, :-)
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
> Teoretycznie tak - tyle, że zastanawiam się, czy rzeczywiscie
> jesteśmy w stanie 'uciekać' w podwymiary w tym wypadku ;)
> mamy tu konkretne ograniczenia: ld1+1 nie jest dzielnikiem oo
> a ld1 jest - i są to liczby naturalne ;) -zwiazane definicją
> dzielnika ;) Sam mam problem z pójściem z tym dalej,
> może uda mi się znaleźć łatwiejszy przykład, nie oparty
> o dzielnik. Ale póki co - zostawmy dzielnik.
> Ja mam taką 'intuicję', że da się udowodnić, że
> przy takiej definicji zbioru D1 wyjdzie, że jeśli ldx należy
> do D1 to ldx+1 też musi (też jest dzielnikiem oo)
> - ale jeszcze nie umiem tego udowodnić. W każdym bądź
> razie widzę tu szansę na uzyskanie paradoksu, że jakiś
> wyraziście zdefiniowany podzbiór N nie ma ostatniego
> elementu ...
> Być może ten przykład z liczbami pierwszymi jest trochę
> podobny - ale się nie podejmuję skręcać w tym kierunku.
No cóż...
Dopóki nie zrozumiesz, że hotel Hilberta, w którym jest nieskończona
równa oo liczba pokoi i wszystkie pokoje są zajęte, a więc nie ma
na tablicy z kluczami żadnego klucza do pustego pokoju...
więc dopóki powyższego nie zrozumiesz to stale będziesz mylił
przeliczalny zbiór liczb naturalnych N z nieprzeliczalnym i nieskończenie
większym zbiorem liczb porządkowych - a więc całkowitych, w którym
oprócz liczby N=oo=aleph0 są liczby SILNE znacznie większe od alef0.
Cóz z tego, że podam Ci algrbraiczny wzór, jeśli założysz sobie,
że zbiór liczb naturalnych nie ma końca, a więc jest nieograniczony?
Przecież dla Ciebie wzór tożsamościowy L=P (lewa równa się prawa)
nie jest żadnym dowodem. Prawda? :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości
|