Data: 2014-05-29 08:06:13
Temat: Re: Smardze
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-05-28 18:35, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ja też tak lubię. Natomiast banan dobry jest z pieprzem. Czarnym.
Tego nie wiedziałam, spróbuję. Po prostu z młynka sypiesz pieprz na
banan, czy jakieś większe zabiegi?
> Ona portugalska, a nazywa się po hiszpańsku?
Spisuję niektóre informacje z pudełka: Ducros, Pimenton picante,
conservar alejado de la luz, del calor y de la humedad. Consumir
preferentemente antes del: ver lata. Envasado en Portugal. MrCormick
Espana, S.A
No i racja: Hiszpania.
A druga papryczka godna polecenia ostrojadom, to też hiszpańska, firmy
Hiper Dino food, nazywa się po prostu Guindilla entera. Wiele "całych
chili" kosztowałam, ale tak diabelskiej jeszcze nie.
> Tu sobie pozwolę zauważyć
> zbieżność między hiszpańskim słowem "pimentón" oznaczającym po prostu
> paprykę, a pojawiającym się tu wcześniej zielem angielskim (Pimenta
> dioica), na które też czasem mówi się "tabasco".
A tego nie wiedziałam, że na ziele - tabasco. Rację miał pewien profesor
"od sztuki" lecz nie mięsa, że wszystko z wszystkim w tym świecie
'koresponduje'.
> Bez goryczki (Gentiana lutea) trudno wyobraić sobie niektóre nalewki.
Bez kobaltowych kwiatów goryczki trudno i górskie łąki.
Może nie wszystkie te kwiatki trafią w nalewki.
--
B.
|