Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.fsmpi.
rwth-aachen.de!newsfeed.straub-nv.de!weretis.net!feeder4.news.weretis.net!ecngs
!testfeeder.ecngs.de!81.171.118.61.MISMATCH!peer01.fr7!news.highwinds-media.com
!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-a-01.news.neostrada
.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
From: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Subject: Re: Syrop glukozowo-fruktozowy
References: <ncdv9k$vvp$1@node1.news.atman.pl> <nce86a$9f2$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<nce9i7$hk7$1@node2.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<nceacf$imn$1@node2.news.atman.pl> <ncejbn$rcg$1@node2.news.atman.pl>
<ncejfp$rbb$1@node2.news.atman.pl> <ncek4n$lb0$3@node1.news.atman.pl>
<nceqn0$397$1@dont-email.me> <ncgnm6$t96$2@node2.news.atman.pl>
<ncgo9q$6fm$1@dont-email.me> <nch0up$82l$1@node2.news.atman.pl>
<nch3ca$i2i$1@dont-email.me> <nch3tt$am4$1@node2.news.atman.pl>
<nch5je$r35$2@dont-email.me>
<56ed1460$0$22833$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<56ed4921$0$652$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<56ed5a90$0$22839$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<56ed6572$0$649$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<56ee5d1e$0$22837$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: : : :
Date: Sun, 20 Mar 2016 11:50:34 +0100
User-Agent: slrn/pre1.0.3-10 (Linux)
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Message-ID: <s...@f...lasek.waw.pl>
Lines: 61
NNTP-Posting-Host: 77-253-217-116.static.ip.netia.com.pl
X-Trace: 1458471034 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 693 77.253.217.116:24953
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 4438
X-Received-Body-CRC: 2587545134
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:370858
Ukryj nagłówki
krys pisze:
>> Przyznam też, że o samych modyfikacjach genetycznych wiem więcej
>> niż o historii Monsanto. Wydaj mi się to daleko ciekawszym tematem,
>> również w ujęciu historycznym.
>
> A mnie właśnie interesuję wcześniejsze dokonania firmy, która chce
> mnie na siłę (bo niby dlaczego jest taki sprzeciw co do wyraźnego
> oznaczania GMO) uszczęśliwić. Nawet Wikipedia je podaje, nie trzeba
> aż teorii spiskowych studiować.
Nawet Wikipedii bym nie uwierzył, gdyby pisała, że jakaś firma ma
możliwość uszczęśliwienia mnie na siłę. Tu w Polsce o firmie Monsanto
mogę najwyżej sobie poczytać, wpływu na moje życie ona nie ma. Od
robienia czegoś na siłę mamy władze. Te obecne są w tym nader aktywne.
Ale "uszczęśliwianiem" tego nazwać nie mogę. Nie wiem, czy ten odwrotny
kierunek działań wynika z pomyłki władzy. Jeśli tak, to władza jest po
prostu głupia. Jeśli nie jest to pomyłka, to znak, że władza zwyczajnie
mnie nienawidzi.
Ale wróćmy do oznaczeń. Tu akurat władze postanowiły nie uszczęśliwiać
nikogo na siłę. Nie ma nakazu zamieszcznia oznaczeń, co by przyniosło
szczęście dla się bojących. Ale nie ma też zakazu. Można więc na
płatkach kukurydzianych walnąć napis, że nie zawierają GMO. Tak jak
są napisy, że nie zawierają glutenu. Gdyby dla tzw. targetu to całe
niezawieranie było aż tak istotne, to by taki napis mógł przysporzyć
wiele kasy. Widać nikt się aż do tego stopnia tym GMO nie interesuje.
>>> Ale to juz sobie każdy sam może oceniać.
>>
>> To "każdy sam może oceniać" również można brać za dobry klasyfikator
>> ludzkich postaw. To już będzie drugi.
>
> A jak już poklasyfikujesz, to co dalej?
Dalej nic. Nie opisuję procesu, lecz stan. Zawsze byli ludzie, którzy
uważają, że wszystko da się samemu ocenić. Biorę poprawkę na to ich
przekonanie o własnej wszechmocy -- i żyję dalej ze świadomością, że
sam nie wszystko mogę.
>>> Ja się odnosiłam do niechęci podania zalet GMO.
>>
>> Przynajmniej jedna została podana: da się na tym zarobić pieniądze.
>
> Zacytuję: "Ale to Ty postawiłeś tezę, że mają wiele zalet. I nie
> wymieniłeś ani jednej. O kasie dla Monsanto już wiadomo."
>
> Czy te dwa zdania nie oznaczają, że pytanie dotyczy zalet GMO
> _poza_ kasą?
Te dwa zdania tak bym zrozumiał -- gdyby były odarte z kontekstu.
A wcześniejszy kontekst był taki, że to heca wywołana przez jedną
firmą, bez pożytku dla innych ("A co stoi za GMO? Tylko piniądze,
aby Monsanto mogło jeszcze więcej zarobić.").
Zatem odnieśliśmy się już do niechęci podania zalet GMO. Wypracowaliśmy
nawet wspólne stanowisko. Można więc przejść do niechęci podania wad GMO.
Gdyby oczywiście owa niechęć kogoś wciąż interesowała.
--
Jarek
|