Data: 2018-02-17 23:22:41
Temat: Re: Syrop na kaszel i nie tylko..
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
stefan <s...@w...pl> wrote:
> W dniu 2018-02-17 o 19:27, XL pisze:
>> Stokrotka <o...@g...pl> wrote:
>>>> .... terpentyna jest najlepsza na żywicę. Wielokrotnie ratowałam nią
>>>> ubrania MŚK. Albo benzyną ekstrakcyjną. Tyle, że obie te substancje są
>>>> bardziej niebezpieczne w użyciu, niż denaturat - ich opary są bardzo
>>>> łatwopalne, więc lepiej operować nimi na zewnątrz.
>>>>
>>>
>>> Ja biorę co mam pod ręką. Ostatnio to był zmywaczek do paznokci.
>>> Czyściłam kurtkę z polaru, więc kudłatą, i czyszczenie było trudne,
>>> umazaną lepikiem w tubie, używanym do wypełniania dziur po kicie w oknah,
>>> pszy szybah.
>>> Okropna, czarna maź , a ten zmywaczek zadziałał pewrfekcyjnie.
>>>
>>
>> Czasem ,,zmywaczek" może zmyć plamę razem z kolorem tkaniny, a nawet z nią'ż
>> samą - ową tkaniną ?
>>
> za Gierka byłem laborantem w laboratorium na jednej z Wielkich Budów :).
> Między innymi przeprowadzaliśmy badania asfaltobetonu i z tego powodu
> mieliśmy duży baniak Tetry (cztero coś tam). Kolega kupił sobie
> elegancką koszulę z Jugosławii. miała metkę czyścic chemicznie, nie prać
> w wodzie. Więc do miski umieszczonej pod digestorium wlał tetrę, wsadził
> koszulę i zabrał się za swoją robotę. Gdy przypomniał sobie o koszuli -
> w misce pływało tylko kilka guzików :) Oj, jaka miał długą przemowę. I
> wcale się nie powtarzał...
> pozdr
> Stefan
>
Za czasów pracy mojego ś.p. Teścia - nb. twórcy receptury najlepszego
majonezu w Polsce :-) - w kieleckim Społem produkowano m.in. (prócz
majonezu, octu, świec itd.) także mydło. Kocioł do jego gotowania miał
wielkość piętrowego domu, był od góry otwarty, wrzała w nim wciąż
mieszanina ługu i tłuszczu, a że lubiła kipieć, to ściany kotła trzeba było
doraźnie podwyższać za pomocą nasypywanych recznie łopatą kolejnych warstw
soli, która, natychmiast kamieniejąc, stanowiła zaporę przeciw wylewaniu
się spienionej, wrzącej i żrącej zawartości.
No i stało się tak, iż podczas swojej zmiany zaginął jeden z mężczyzn,
stale obsługujących ów kocioł. Po spuszczeniu kolejnej partii mydła z kotła
znaleziono na dnie parę gumowców...
Nigdy nie wyjaśniło się, czy ów człowiek zmydlił się rzeczywiście, czy
tylko w przenośni - wrzuceniem gumiaków do kotła pozorując swoje zmydlenie
rzeczywiste...
?
--
XL
|