Data: 2005-12-10 09:48:36
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" napisał(a):
>
> Po prostu boję się, że jak zaczne dyskusję to ją wbiję w ziemię, jakem
> skorpion :(
To się za bardzo do dyskusji nie nadajesz, weźcie do rozmowu większego
flegmatyka :P
> Juz raz z nią miałam spięcie, przed wakacjami jak do mnie zadzwoniła i
> pretensjonalnym tonem zaczęła wygłaszać jakieś idiotyzmy. Powiedziałam jej
> wtedy, że jak zmieni ton na normalny, to z nią porozmawiam lub odłożę
> słuchawkę. Wtedy jakoś się spionizowała i dało się pogadać jak z
> człowiekiem. Ale wkur* mnie, jak ktoś nadużywa władzy i jeszcze rodziców
> traktuje jak gówniarzy.
> Na wywiadówkach, jak rodziców jest więcej sprawia wrażenie, jakby się nas
> bała. Na uwagi kierowane do niej właściwie stoi, milczy i gapi się
> cielęcym wzrokiem. Jeszcze nic nigdy nie udało sie z nią załatwić, by to
> ona musiała zadziałać.
i jeszcze
> Baba by sobie chyba kompletnie nie dasła rady, jakby trafiła na klasę o
> najgorszej w szkole opinii - ma najlepszą i sobie nie radzi.
>
Brzmi jak opis stażystki, albo pierwszy rok wychowawstwa, takie...
charakterystyczne objawy, powiedziałabym.
--
EwaSzy
z urlopowaną sygnaturą
|