Data: 2005-12-10 23:30:10
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 10 Dec 2005 23:32:55 +0100, Nixe napisał(a) w
wiadomości:<news:dnfl2p$2plm$1@news.mm.pl>
> Przecież tu nie chodzi o działanie wychowawcze, tylko o okazanie szacunku
> dla dziecka.
Będziesz dorosłego zmuszać, aby okazał wymuszony szacunek Twojemu dziecku?
Ja jak ognia unikam sytuacji, kiedy to moje dzieci mogłyby odnieść
wrażenie, że świat jest dla nich, nie one dla świata.
> Rozumiem, że zmuszanie dorosłego, aby wbrew swojej woli przeprosił innego
> dorosłego (np. zgodnie z wyrokiem sądu) nie jest już upokorzeniem?
Jakimś jest, ale to akurat jest zgodne z moim poczuciem sprawiedliwości
społecznej. Dziecko nie jest dla dorosłego partnerem w takim sensie.
Czasem mistrz i czeladnika zruga, że ten aż w kącie sobie popłacze, ale
jednak większą korzyść z nauki u niego odniesie bez tego poczucia, że
mistrz musi go przepraszać. Mistrz to mistrz, a czeladnik to czeladnik.
Abstrahując od tego, że zrugać tak nie powinien.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
|