Data: 2005-12-11 09:19:03
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1sbptolp4h04n.5hk145w9gdjn$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 11 Dec 2005 00:33:32 +0100, Joanna Duszczyńska napisał(a) w
> wiadomości:<news:dnfojr$gp8$2@news.onet.pl>
>
> > Pani powinna stracić pracę za swoje postępowanie, bo z działaniem
> > wychowawczym nie ma ono nic wspólnego
>
> Nie zacietrzewiaj się i nie feruj wyroków, bo nie znasz osób, ani
sytuacji.
> Najprawdopodobniej pani powinna po prostu być przywołana do porządku przez
> swojego dyrektora w trybie nadzoru pedagogicznego i poddana próbie.
Dopiero
> potem, jak niereformowalna, to do widzenia.
O to, to.
Jednak nie poradziłeś w tej dyskusji w jaki sposób doprowadzić do
przywołania pani do porządku.
W jakiś sposób dyrektora szkoły trzeba powiadomić o tym, że jego pracownik
popełnia karygodne błędy.
> Jak zostanie skutecznie przywołana do porzadku, to jak dla mnie nie musi
> przepraszać, czułbym się wręcz zażenowany gdyby nauczyciel miał
przepraszać
> moje dziecko. I tak ci dzisiejsi uczniowie (nie mówię o dziecku autorki
> wątku, ale każda sprawa ma społeczny kontekst i oddźwięk) mają zbyt
wielkie
> poczucie, że szkoła ma im - w tym wypaczonym sensie - "służyć".
Masz prawo w różnych sytuacjach czuć się zażenowany, a jakbyś się czuł,
gdyby od Ciebie, ktoś zażyczył sobie przeproszenia dziecka i co byś zrobił?
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|