Data: 2005-12-11 10:02:16
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:dngt2d$fh6$1@inews.gazeta.pl...
>
> "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
> news:dngr3b$8t4$1@news.onet.pl...
> >
> > Problem w tym, że dla rodzica powinno być najważniejsze dobro jego
> własnego
> > dziecka, a nie litość dla obcej baby.
>
> A pewnie. Tylko, że dla zachowania zdrowia psychicznego (własnego), czasem
> lepiej jest czyjąś głupotę potraktować z politowaniem i wyższością niż z
tą
> głupotą walczyć do upadłego. Tej pani wygarnęłabym wszytkie grzechy,
> powiedziała co o niej myślę, ale - jeśli sama na to nie wpadnie - do
> przeprosin bym nie zmuszała. Dziecku natomiast palnęłabym mowę o tym,
jakich
> różnych zachowań może się w życiu po ludziach spodziewać, żeby nie czuł
się
> pokrzywdzony brakiem przeprosin. Niestety, pewnie jeszcze nie raz ktoś go
> nie przeprosi za coś, za co przeprosić powinien. Life is brutal...
Bardzo mądre słowa...
Problem w tym, że jeśli się nie zawalczy do upadłego teraz to na takie samo
traktowanie ze strony nauczycielki Eulalka i jej córka muszą sie zgodzić do
końca nauki w szkole, albo zmienić szkołę.
Czasem lepszym wyjściem jest zmiana szkoły, ale czasem można zmienić
nauczyciela...
Problem tylko w tym, że ludzie się boją zmian... a w pewnym momencie na
zmiany może być za późno, a konsekwencje różnych zdarzeń dla psychiki
dziecka nie zawsze są przewidywalne.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|